Kacper Gordon: Mam papiery na grę w PLK [WYWIAD]

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kacper Gordon
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kacper Gordon

- Czuję, że mam papiery na PLK. Wiem, że jestem zawodnikiem, który może funkcjonować na tym poziomie. Znam swoją wartość, nie boję się podjąć rywalizacji z innymi graczami na tej pozycji - mówi 20-letni Kacper Gordon.

20-letnim Kacprem Gordonem w trakcie letniego okna transferowego interesowały się ekipy z PLK i I ligi, ale jemu zależało na tym, by rozwijać się na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej. Wiemy, że były oferty m.in. z GTK Gliwice, Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz i Twardych Pierników. Ostatecznie zawodnik wybrał propozycję toruńskiej ekipie. To ma być dla niego przełomowy sezon.

Już pierwszy mecz pokazał, że jest w stanie grać na wysokim poziomie. W starciu z Treflem Sopot, ekipą, która ma duże plany w tym sezonie, zdobył 13 punktów w 15 minut. To on dał sygnał drużynie do odrabiania strat. - Zagrał fantastycznie - chwali go Aaron Cel, podobnie wypowiada się też trener Milos Mitrović.

Gordon, który do Torunia trafił na zasadzie wypożyczenia ze Śląska, nie ukrywa, że bardzo mu zależało na regularnych występach w Energa Basket Lidze. Nie widział już siebie w I lidze, którą w wielu meczach po prostu przerastał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

- Trochę się tego obawiałem, że nie będzie zainteresowania ze strony klubów PLK. Nie ukrywam, że bardzo mi zależało na tym, by wejść na poziom ekstraklasy. Były oczywiście propozycje z klubów I-ligowych, ale chciałem regularnie występować na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Z trenerem Mitroviciem dogadaliśmy się po pierwszej rozmowie - mówi nam Kacper Gordon.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego Kacper Gordon, utalentowany 20-letni rozgrywający, nie został na kolejny sezon w WKS-ie Śląsku Wrocław?

Kacper Gordon, nowy rozgrywający Twardych Pierników Toruń: Dostałem jasny i konkretny komunikat ze strony władz WKS-u Śląska Wrocław, że w sezonie 2022/2023 będę grał głównie w I-ligowych rezerwach. "O minuty w ekstraklasie będzie ciężko" - usłyszałem. Gdy dostałem taki przekaz, od razu zdecydowałem, że chcę poszukać nowego miejsca pracy na poziomie ekstraklasy. Cieszę się, że dość szybko z agentem udało nam się znaleźć klub. Jestem bardzo zadowolony z transferu do Twardych Pierników Toruń.

Dlaczego trafiłeś do Torunia tylko na zasadzie wypożyczenia?

Mam aktualny kontrakt ze Śląskiem, z władzami klubu stwierdziliśmy, że jest to najlepsze rozwiązanie.

Czy jest w tobie żal, że nie dostałeś prawdziwej szansy we Wrocławiu na poziomie ekstraklasy?

Żalu nie mam. Śląsk jest aktualnie na trochę wyższym poziomie niż ja i ciężko tam o zdobywanie doświadczenia i ligowego ogrania, którego teraz bardzo potrzebuję.

Dlaczego wybór padł na Twarde Pierniki?

Odpowiedź jest prosta. Ze względu na osobę trenera Milosa Mitrovicia. Gdy dowiedziałem się, że będzie pracował w Toruniu, to momentalnie powiedziałem agentowi, że też chcę być w tej drużynie. Już po pierwszym telefonie ustaliliśmy wszystkie szczegóły. Można powiedzieć, że dogadaliśmy się bez słów.

Dlaczego tak ci zależało na współpracy z trenerem Mitroviciem? Co ma w sobie takiego?

Miałem z nim do czynienia w rozgrywkach młodzieżowych. Dużo graliśmy meczów przeciwko sobie o wysoką stawkę, na dodatek miałem z nim przyjemność współpracować podczas młodzieżowej Euroligi w barwach Asseco Arki Gdynia. Byłem wypożyczony ze Śląska Wrocław na ten turniej. Nie ukrywam, że złapaliśmy wtedy bardzo dobry kontakt i gdy nadarzyła się okazja do współpracy, to postanowiłem z niej skorzystać.

Nie rozegrałeś dużej liczby meczów na poziomie PLK, ale latem nie narzekałeś na brak ofert. Były propozycje m.in. z Bydgoszczy czy Gliwic. Liczba ofert była zaskoczeniem?

Trochę się tego obawiałem, że nie będzie zainteresowania ze strony klubów PLK. Nie ukrywam, że bardzo mi zależało na tym, by wejść na poziom ekstraklasy. Były oczywiście propozycje z klubów I-ligowych, ale chciałem regularnie występować na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce.

Kacper Gordon: Wiem, że mogę grać na poziomie PLK
Kacper Gordon: Wiem, że mogę grać na poziomie PLK

Fachowcy mówią: Kacper Gordon koszykarsko jest gotowy do gry na poziomie PLK, ale nadal ma jeszcze braki w przygotowaniu fizycznym. "Ciałem nieco odstaje od innych" - usłyszałem. Zgadzasz się z tym?

Tak. To mój największy mankament, nad którym cały czas ciężko pracuję. Od niedawna rozpocząłem współpracę z trenerem Dominikiem Narojczykiem. Lepiej nie mogłem trafić pod tym względem. Nakreśliliśmy sobie pewne plany, będziemy też pracować indywidualnie poza treningami zespołowymi.

W debiucie w barwach Twardych Pierników spędziłeś na parkiecie 15 minut, zdobywając w tym czasie 13 punktów. Debiut "na piątkę"!

Jestem wdzięczny trenerowi, że zaufał mi, dał sporo minut, mimo że w składzie jest zagraniczny rozgrywający. Cieszę się, że skorzystałem z szansy, którą dał mi trener. Choć jest spory niedosyt, że nie udało się tego meczu wygrać, bo zabrakło naprawdę niewiele. Ale to też budujące, że mocno postawiliśmy się drużynie, która jest jednym z kandydatów do zdobycia medalu w tym sezonie.

Trener Milos Mitrović stwierdził po meczu z Treflem Sopot, że wiele tobie dała możliwość gry i rywalizowania na treningach z Travisem Trice'em. Faktycznie tak było? Co się nauczyłeś od niego?

Tak, zdecydowanie. Travis to świetny zawodnik i pojedynki z nim na treningach były dla mnie solidną lekcją koszykówki. Sporo się od niego nauczyłem pod kątem czytania gry i sytuacji 1 vs 1. Nie ukrywam, że teraz broniąc innych zawodników czuję się dużo pewniej, ponieważ trudno w PLK trafić na kogoś lepszego od Travisa Trice'a.

Aaron Cel mówi, że w pierwszym meczu zagrałeś fantastycznie, fachowcy też ciebie mocno chwalą. Czy sam czujesz, że jesteś w stanie zaistnieć na poziomie PLK?

Tak. Czuję, że mam papiery na PLK. Wiem, że jestem zawodnikiem, który może funkcjonować na tym poziomie. Znam swoją wartość, nie boję się podjąć rywalizacji z innymi graczami na tej pozycji. Oczywiście też wiem, że to musi być poparte ciężką pracą. To jest kluczowa kwestia.

Gdy oglądałem mecze w I lidze w poprzednim sezonie, to odniosłem takie wrażenie, że Kacper Gordon przerasta ten poziom. Miałeś już dość I ligi?

Miałem dużą swobodę, dobrze mi się grało. Uważam, że pokazałem, że jestem w stanie tam grać na wysokim poziomie. Wiedziałem, że następnym punktem będzie ekstraklasa. Dlatego tak bardzo mi zależało na tym, by już teraz zawitać na parkiety PLK. Nie chciałem dłużej czekać.

Zobacz także:
Gwiazdor NBA pisał o nim w sieci. Tak trafił do Polski
Prezes polskiego klubu: Inflacja i kurs dolara nas przytłaczają
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna [WYWIAD]
Tyle wydali na obcokrajowców. Kadrowicz pomagał budować skład

Komentarze (1)
avatar
Nie wspieram Ukrainy
27.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń to miasto rodzinne taty, więc Kacper czuje się tu jak u siebie w domu. Nie dziwię się, że przyszedł bez zastanowienia do Torunia.