Amerykanka wypadła po kilku bramkach w gigancie. Podobnego błędu chciała uniknąć w slalomie. Niestety dla niej - nieudanie.
- No i ruszyła. Czekamy na nią, jak cały narciarski świat - zdążyła rzucić na antenie komentatorka Eurosportu w momencie rozpoczęcia zjazdu przez Mikaelę Shiffrin.
Po sześciu sekundach marzenia o złocie jednej z najwybitniejszych zawodniczek wszech czasów prysły. - Nie wierzę! Czy to brak koncentracji, presja? - zastanawiała się komentatorka.
- To jest głowa. Trzeba być gotowym od pierwszej bramki: ciało, umysł, koncentracja - analizował współkomentujący, sytuację Shiffrin nazywając "dramatem".
Jedna z największych gwiazd narciarstwa alpejskiego po popełnionym błędzie była wyraźnie załamana. Usiadła na stoku i starała się zrozumieć, co poszło nie tak. Było widać, że buzują w niej wielkie emocje.
- Czuję się źle. To dla mnie duży zawód. Przez całą karierę uczę się zaufania do nart. Presja była duża, ale nie decydująca. To nie koniec świata, ale muszę poważnie się nad wszystkim zastanowić - mówiła Shiffrin w rozmowie z TVP Sport.
Dramat Shiffrin:
"Niemożliwe!"
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 9, 2022
Mikaela Shiffrin wypadła z trasy na początku przejazdu
Scena końcowa wywołuje łezkę w oku...
Drugi przejazd od 6:45 w Eurosporcie 1 @_PlayerPL#HomeOfTheOlympics #Beijing2022 #Pekin2022 #AlpineSkiing pic.twitter.com/51QveWUbQd
Zobacz też:
Dramat Mikaeli Shiffrin. Poruszające obrazki na trasie
Historia z Pekinu, którą Polska zapamięta na długo. "Ten wpis był wręcz szokujący"
ZOBACZ WIDEO: Jaki jest problem ze skokami kobiet w Polsce? Ekspert widzi winowajcę kryzysu