Kibice z całego świata czekali na piątkową ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich 2024. Przed rozpoczęciem zawodów wszystkie reprezentacje w uroczystych okolicznościach mogły przywitać się z Francuzami w Paryżu.
Polacy musieli długo czekać na występ Biało-Czerwonych nad Sekwaną. Chorążymi mianowani zostali młociarka Anita Włodarczyk i koszykarz Przemysław Zamojski. Sportowcy z pewnością liczyli na lepsze warunki atmosferyczne podczas całej ceremonii.
Najwyraźniej opady deszczu nasiliły się w momencie, w którym na ekranach pojawili się polscy sportowcy. Pojawiły się głosy, że realizator transmisji telewizyjnej nie spisał się najlepiej, bo obraz był niewyraźny i zamglony.
ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Nastroje dopisują. Zobacz ostatnie dni przed igrzyskami od kulis
"4 sekundy prezentował nam realizator polską reprezentację. Było to podczas parady barek na Sekwanie podczas otwarcia IO w Paryżu. Prawie nic nie było widać, bo w bliższym planie, polscy sportowcy pokazywani byli okiem zaparowanej kamery. Dużo dłużej i bez kłopotów technicznych prezentowano Sri Lankę, Angolę, Samoa, Tuwalu, Kirgistan i inne potęgi sportowe" - ironizował w serwisie X Hubert Bekrycht.
Z realizatora transmisji zakpił również Paweł Ożóg: "Realizator specjalnie zastosował filtr "polska jesień". Trzeba docenić ten drobny gest".
"Są i Polacy, Biało-Czerwoni! Szkoda tylko, że na nas padła "zamglona kamera". Powtórzyć 14 medali z Tokio to byłaby piękna sprawa, ale i 10 krążków będzie dobrym wynikiem. Do boju!" - podsumował Adam Bucholz.
"Polska, ponad 100 osób, pokazana przez zachlapaną kamerę przez 3 sekundy. Za chwilę Korea Północna- realizator brał kęs kanapki i pokazał wesołych fanów Kima 4 razy dłużej" - skomentował z przymrużeniem oka Wojciech Korpik.
Na rozczarowującą realizację telewizyjną zwróciła uwagę też Iza Domaradzka. "Nie no protest. Co to miało być, czemu ta kamera była taka zaparowana A Stefan z dziewczynami taki był radosny..." - napisała.
Czytaj więcej:
Tak Polacy zaprezentowali się na ceremonii otwarcia IO