Naprawdę to zrobił. Tak wygląda wojenna propaganda Łukaszenki (WIDEO)

Materiały prasowe / HOKEJ.net / Dyktator Łukaszenka woził po tafli lodowej żołnierza
Materiały prasowe / HOKEJ.net / Dyktator Łukaszenka woził po tafli lodowej żołnierza

Alaksandr Łukaszenka przy okazji meczu hokejowego zorganizował rundę honorową dla żołnierza, który stracił nogę uczestnicząc w agresji zbrojnej na Ukrainę. Prezydent Białorusi osobiście woził go po tafli.

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna Prezydenckiego Klubu Sportowego, w której występuje Łukaszenka, rozegrała w Mińsku mecz z zespołem obwodu mohylewskiego w ramach turnieju amatorskich drużyn o nagrodę, którą sam Prezydencki Klub funduje. Zgodnie z planem wygrała 7:2, a syn dyktatora Mikałaj strzelił trzy gole.

Mecz stał się też okazją do propagandowej akcji białoruskich władz, które udostępniając swoje terytorium wspierają Rosję prowadzącą agresję militarną w Ukraine. Gościem specjalnym spotkania był ranny podczas działań zbrojnych w tej wojnie Paweł Prochorenkow. To urodzony w Doniecku separatysta, który w 2017 roku wstąpił do oddziałów samozwańczej, zależnej od Rosji Donieckiej Republiki Ludowej, by walczyć przeciwko Ukrainie.

Po 24 lutego ubiegłego roku, gdy zaczęła się pełnoskalowa rosyjska agresja militarna, został wysłany na front. Był dowódcą plutonu w randze porucznika. W kwietniu jego pojazd wjechał na minę, w wyniku czego stracił jedną nogę i doznał poważnych obrażeń drugiej. Został przewieziony do Mińska, gdzie lekarze w miejscowym szpitalu uratowali jego drugą nogę przed amputacją.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu

Obecnie odbywa rehabilitację na Białorusi, a przy okazji uczestniczy w propagandowych akcjach jako bohater wojenny. Był już w tej roli na zawodach motorowych, spotykał się z prołukaszenkowskimi blogerami, a w tym roku pojawił się na meczu hokejowym.

Prezydent Łukaszenka w stroju hokejowym osobiście przewiózł siedzącego na wózku Prochorenkowa wokół tafli, a publiczność zgotowała mu owację na stojąco. Prochorenkow był wcześniej pokazywany w propagandowych materiałach także w zależnych od Kremla mediach rosyjskich.

Białoruski kanał "Puł Pierwogo" w serwisie Telegram, o którym mówi się, że prowadzi go osobiście rzeczniczka Łukaszenki, pisze, że w 2017 roku Prochorenkow "za zgodą swojego dziadka poszedł walczyć za Ojczyznę. Donbas", choć Donieckiej Republiki Ludowej oficjalnie za państwo nie uznała nawet Białoruś. Rosja we wrześniu ubiegłego roku dokonała jej nielegalnej aneksji, której nie uznała społeczność międzynarodowa.

Okazuje się jednak, że Prochorenkow nie chce już mieszkać w "ojczystym" Donbasie, który armia ukraińska próbuje odbić, ani nawet w Rosji. Całą rodzinę sprowadził na Białoruś i chciałby zostać obywatelem tego kraju.

- Moja babcia jest Białorusinką. Bardzo dużo opowiadała i zawsze było dla mnie interesujące odwiedzenie jej ojczyzny. Niech będzie i w takich okolicznościach - powiedział.

- Tutaj społeczeństwo jest dużo lepsze niż gdziekolwiek indziej. Tutaj ludzie są dużo milsi - dodał.

W materiale na jego temat w białoruskiej telewizji ONT prezenterka powiedziała, że Prochorenkow wiąże swoją przyszłość z Białorusią, "gdzie on, tak jak wielu Ukraińców zrozumiał, co znaczy żyć w pokoju".

Czytaj także:
Skandal na Białorusi. Bił leżącego rywala i pokazywał wulgarne gesty
Mocny głos ws. powrotu Rosjan. "Nie możemy postawić sportu przed sytuacją w Ukrainie"