22-letni zawodnik białoruskiej drużyny Łakamatyu Orsza Uładzisłau Barkouski podczas meczu tamtejszej ekstraklasy z HK Mohylew starł się na pięści z graczem rywali Alaksandrem Kazinauem. Ciosami powalił przeciwnika na lód, ale to mu nie wystarczyło, bo leżącemu już na lodzie przeciwnikowi postanowił zadać kolejny cios. Ostatecznie odciągnęli go sędziowie.
Barkouski w bójce nie rozładował jednak wszystkich swoich emocji i zjeżdżając z tafli do boksu kar wysłał kibicom na trybunach specyficzne pozdrowienia, pokazując im oba środkowe palce.
Gracz drużyny z Orszy popisał się rzadkim wyczynem, bo w jednej sytuacji uzbierał aż 52 karne minuty. Sędziowie ukarali go karą mniejszą za wywołanie bójki, karą 5 minut plus karą meczu za niesportowe zachowanie za sam udział w bójce oraz dodatkową karą meczu za niesportowe zachowanie.
ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33
To zresztą nie było wszystko, bo Komisja Sędziowska białoruskiego związku hokejowego dodała mu jeszcze 2 minuty, zmieniając klasyfikację wywołania bójki na 2+2. Oprócz tego zdecydowała o zawieszeniu zawodnika na 4 mecze w rozgrywkach ligowych.
Niewiele brakowało, by to zachowanie zemściło się na winowajcy i jego drużynie, bo gdy opuszczał taflę, jego zespół prowadził 4:1, a w osłabieniu po jego karze stracił dwa gole. Tego pierwszego strzelił zresztą zaatakowany przez niego Kazinau. Ekipie z Mohylewa nie udało się jednak wyrównać i przegrała 3:4.
Krewki gracz Łakamatywa z Orszy po meczu przeprosił za gesty pod adresem kibiców, ale częściowo także ich obwinił za swoje zachowanie.
- Przede wszystkim chcę przeprosić za mój wykonany w emocjach gest w stronę trybun. Nie jesteśmy robotami, ale zwykłymi ludźmi i czasem się zdarza, że emocje biorą górę - powiedział. - Jest je tym trudniej kontrolować, gdy dochodzi do takiego fatalnego zachowania trybun względem drużyny.
Swojego podopiecznego za to, co zrobił, skrytykował na pomeczowej konferencji prasowej trener Ihar Żylinski.
- Będzie za to zawieszony przez ligę.Jednoznacznie zawiódł swoją drużynę. Nie jest to dobre, ale już się zdarzyło. Niestety niczego się nie wróci i on to teraz świetnie rozumie - skomentował szkoleniowiec.
Czytaj także:
O tym 15-latku jest głośno. Ależ debiut
Ostra decyzja rządu. Nie zagrają za pieniądze podatników