GP Hiszpanii: Mercedes zgarnął wszystko. Grosjean na poziomie Williamsa
Najgorsza decyzja - Ferrari
Sebastian Vettel jadąc na drugiej pozycji, jako jedyny kierowca z czołówki wykorzystał wirtualny samochód bezpieczeństwa na drugi pit stop. Włosi tłumaczyli to później problemem z oponami Pirelli. Czy aby na pewno?
Nie chce się wierzyć, że tylko Ferrari miało tak wielkie kłopoty z utrzymaniem opon. Włosi najwyraźniej zaryzykowali mocno i przegrali to rozdanie kart. Sprawa była tym bardziej bolesna, że w trakcie wyścigu zawiódł ich drugi samochód i stracili pulę pewnych punktów.
Ferrari z mistrzowskimi ambicjami nie może popełniać takich błędów. Mechaniczne awarie jak ta Kimiego Raikkonena są wkalkulowane w ryzyko związane ze sportami motorowymi. Vettel miał jednak w Hiszpanii stanąć na podium, a przecież na koniec roku może mu zabraknąć punktu do pierwszego po latach tytułu dla włoskiego zespołu.