To małe deja vu w życiu Sebastiana Vettela. Już w roku 2020, gdy Niemiec notował kiepskie wyniki w Ferrari, wielu sugerowało mu zakończenie kariery. Vettel brał to pod uwagę, ale ostatecznie przenosiny do Aston Martina wyzwoliły w nim dodatkowe pokłady motywacji. Transfer okazał się jednak niewypałem, bo stajnia z Silverstone nie jest w stanie stworzyć konkurencyjnego bolidu.
Vettel spóźnił się na start sezonu 2022 z powodu zakażenia koronawirusem. Gdy pojawił się w końcu w GP Australii, miał problemy z silnikiem w bolidzie, a następnie w kolejnym treningu rozbił doszczętnie samochód. Wypadek powtórzył się też w wyścigu. - Brakuje mi czasu za kierownicą, jak i zaufania do pojazdu - tłumaczył swoje problemy 34-latek.
Jednak eksperci są bezwzględni dla czterokrotnego mistrza świata F1, który w latach 2010-2013 nie miał sobie równych. - Oglądałem jego wywiad i pierwsze, co pomyślałem to, że nie w nim już takiego zapału. Po prostu wygląda na niezainteresowanego F1, takie odnoszę wrażenie. Znam Sebastiana od dawna, byliśmy partnerami w Formule 3 w roku 2006. Jego mowa ciała mówi wiele, nie stać go na pokazanie swojej najlepszej wersji - ocenił w Sky Sports Paul di Resta, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"
Zdaniem Szkota, brak konkurencyjnego bolidu w połączeniu z wcześniejszymi sukcesami sprawiają, że Vettel nie ma obecnie wystarczającej motywacji do walki z najlepszymi. Nieco inaczej sprawę widzi Martin Brundle, zdaniem którego poprawa tempa maszyny Aston Martina definiować będzie przyszłość 34-latka.
- To nie jest ten sam Sebastian. Chodzi mi o motywację. Ona jest niezwykle ważna. Sądzę, że uda mu się odzyskać motywację, gdy znajdzie się w odpowiednim samochodzie - stwierdził drugi z ekspertów Sky Sports.
Z kolei na łamach "Corierre della Sera" apel o zakończenie kariery do Vettela wystosował Giancarlo Minardi. - Miał pecha, że przegapił dwa wyścigi z powodu COVID-19. Jednak on musi zakończyć karierę. Ma dużo pieniędzy i tytułów, a kolejnego już nie zdobędzie - stwierdził były właściciel zespołu F1.
Poważne wątpliwości ws. przyszłości rodaka ma też Timo Glock. - Mogę sobie wyobrazić, że Sebastian w pewnym momencie straci cierpliwość. On sam wie, ile czasu potrzeba, aby zespół wydobył się z końca stawki na szczyt. Dlatego pojawia się pytanie, czy będzie chciał się w to bawić. Musimy poczekać na kolejne wyścigi, które dadzą nam odpowiedź ws. jego motywacji i przyszłości - ocenił były kierowca F1 w Sky.
Aston Martin ma się już szykować na ewentualne zakończenie kariery przez Sebastiana Vettela. Zespół z Silverstone sonduje możliwość pozyskania Fernando Alonso, bo Hiszpan nie może być pewny pozostania w Alpine. 40-letni Alonso zapowiedział, że jest gotów startować w F1 przez kolejne dwa, trzy lata.
Czytaj także:
Szef Mercedesa nie wybaczył. Krytykuje byłego już dyrektora F1
Verstappen stracił wiarę w obronę tytułu. Gorzkie słowa Holendra