Saudyjczycy postanowili mieć wyścig Formuły 1 już w roku 2021. Nie przeszkadzał im w tym fakt, że miasto Qiddiya, które docelowo ma gościć F1, dopiero powstaje. Postanowili zatem wybudować tymczasowy tor uliczny w Dżuddzie. Zadanie było ambitne, bo prace ruszyły na ledwie kilka miesięcy przed terminem Grand Prix.
Jeszcze kilka dni temu były wątpliwości, czy prace budowlane zostaną ukończone na czas. Ostatecznie skandalu nie ma, bo nitka wyścigowa jest gotowa. Jednak dziennikarze, kierowcy i personel F1 muszą być przygotowani na funkcjonowanie niczym na placu budowy, bo część inwestycji nie jest jeszcze gotowa. To jednak najmniejszy kłopot.
Czy kierowcom F1 grozi niebezpieczeństwo?
Przed rozpoczęciem weekendu z GP Arabii Saudyjskiej pojawiają się wątpliwości, co do poziomu bezpieczeństwa na torze w Dżuddzie. Ma to być najszybszy obiekt uliczny w kalendarzu F1. Aż 79 proc. okrążenia kierowcy będą pokonywać z pedałem gazu wciśniętym w podłogę. - To jest to, czego chcą ludzie - mówi "Motorsport Magazine" Carsten Tilke, który należał do zespołu projektującego tor.
Nitka wyścigowa składa się z 27 zakrętów. Przy jego projektowaniu wykorzystano specjalne symulacje. Wszystko z myślą o akcji i jak największej liczbie manewrów wyprzedzania. - Ten tor jest szalony. Wszędzie są ściany - powiedział Christian Horner, szef Red Bull Racing.
- Do nas nie dotarły żadne niepokojące sygnały ws. bezpieczeństwa. Ściganie się po nim musi być wyzwaniem. Musimy sprawić, by F1 była ekscytująca. Tego chcą ludzie. FIA sprawdzała wszystko, dokonała inspekcji bezpieczeństwa. Robiliśmy też symulacje we własnym zakresie, ale w ostateczności decyzja należy do FIA. Każdy tor musi zdobyć certyfikat Grade One. Jeśli go nie ma, nie możesz organizować F1 - dodał Tilke.
F1 zaczęła ostatnio stosować koncepcję SAFER, po raz pierwszy użytą w wyścigach na torach owalnych w USA. Polega ona na konstruowaniu barierek ochronnych w konkretny sposób, co poprawia bezpieczeństwo. Barierki są spawane z rur stalowych, za którymi znajduje się specjalna pianka polistyrenowa.
Całość została zaprojektowana w taki sposób, że energia rozprasza się na boki. Samochód wyścigowy, nawet w przypadku uderzenia w taką bandę ze sporą prędkością, zatrzymuje się w niej. Minimalizuje to ryzyko odbicia się i powrotu na nitkę wyścigową. To ważne, bo w roku 2019 w ten sposób na torze Spa-Francorchamps zginął Anthoine Hubert. Bolid Francuza po wypadku powrócił na środek toru, po czym został trafiony przez nadjeżdżające pojazdy.
- Po raz pierwszy użyliśmy barierek SAFER w Baku, gdzie też mamy tor uliczny i kilka bardzo szybkich zakrętów bez poboczy. Tor w Arabii Saudyjskiej jest wąski, ograniczony morzem i budynkami, musieliśmy użyć wszelkich możliwych środków, aby było bezpiecznie. Wszystko musi być idealnie. Nie na 80 czy 90 proc., a na 100 proc. - wyjaśnił Tilke w "Motorsport Magazine".
Raj dla projektantów
Formuła 1 chce, by docelowo jak najwięcej wyścigów odbywało się na torach ulicznych. W ten sposób łatwiej dotrzeć do kibica, bo akcja odbywa się w centrum miasta. Na dodatek obiekt uliczny gwarantuje większe emocje. Z taką myślą projektowano też m.in. nitkę wyścigową w Hanoi, ale GP Wietnamu nie doszło do skutku, po tym jak lokalne władze zostały oskarżone o korupcję.
W przypadku GP Arabii Saudyjskiej projektanci mieli o tyle łatwiej, że Dżudda jest dopiero rozwijającym się miastem. Sam Tilke mówi, że nie tak dawno przypominało ono "czyste białe płótno".
- Większość terenu tutaj była jedynie wylana asfaltem. Miejscowi używali go do parkowania samochodów. Mieliśmy np. centrum testów COVID-19, ale generalnie nic wielkiego. Dlatego mogliśmy opracować tor, który zapewni jak najlepszą atmosferę i jak największą ekscytację kierowcom i kibicom - powiedział projektant.
Obiekt w Dżuddzie wyróżniać ma nie tylko jazda ze sporą prędkością przez niemal całe okrążenie, ale też możliwość doboru różnych ścieżek. - Pokonanie idealnego okrążenia tutaj będzie trudne, ale zobaczymy, co kierowcy powiedzą w piątek - stwierdził Tilke.
Jeśli kierowcy F1 będą zachwyceni, i tak nie nacieszą się długo ściganiem w Dżuddzie. Plan zakłada, że w roku 2023 królowa motorsportu przeniesie się na nowoczesny kompleks sportowo-rozrywkowy w Qiddiyi. Arabia Saudyjska, jako państwo czerpiące ogromne zyski ze sprzedaży ropy naftowej, może sobie pozwolić na luksus wydania setek milionów dolarów na budowę dwóch obiektów równocześnie.
Czytaj także:
To on ma być liderem Alfy Romeo. "Przed nami ogromne wyzwanie"
Finał głośnego zakładu w F1. Kibice pytają: Co to jest?!
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica o swojej przyszłości. "W grę wchodzą 2-3 czołowe zespoły"