"Auto Motor und Sport" to kolejne źródło, które potwierdza, że Audi jest zainteresowane dołączeniem do Formuły 1. Niemcy mieliby się zająć produkcją silników, a ich pierwszym partnerem zostałby Red Bull Racing. To o tyle logiczne rozwiązanie, że "czerwone byki" lada moment stracą wsparcie Hondy, która odchodzi z F1.
Red Bull do końca 2024 roku ma nadal korzystać z silników Japończyków. Firma ma nabyć prawa do własności intelektualnej Hondy i montować maszyny we własnym zakresie. "Negocjacje w tej sprawie wcale nie przebiegły gładko" - poinformował dziennikarz Michael Schmidt w "Auto Motor und Sport".
Z informacji niemieckiego serwisu wynika, że Honda dowiedziała się o planach Audi i nie chciała, aby osoby trzecie lub przyszli partnerzy Red Bulla uzyskali wgląd do konstrukcji silnika. "Honda chciała mieć pewność, że dane i szczegóły konstrukcyjne nie zostaną przekazane osobom trzecim lub przyszłym sojusznikom Red Bulla w zakresie silników" - dodał Schmidt.
Audi myślało o dołączeniu do F1 już przed kilkoma laty. Wtedy przedstawiciele grupy Volkswagen, do której należy niemiecka marka, brali udział w grupach roboczych dotyczących przyszłości królowej motorsportu. Uznano jednak, że obecny silnik jest zbyt drogi i skomplikowany, aby pojawiać się w F1. W roku 2025 pojawią się jednak zupełnie nowe maszyny, które mają być tańsze i prostsze w produkcji.
Plotki o dołączeniu Audi do F1 nasilają się w związku z innymi decyzjami firmy, która wycofała się z DTM, a wkrótce przestanie też rywalizować w Formule E.
Czytaj także:
Lewis Hamilton poniósł klęskę
Ferrari nadal bez szefa
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta