Jean Todt to jedna z niewielu osób, które mogą regularnie odwiedzać Michaela Schumachera, po tym jak pod koniec 2013 roku Niemiec uczestniczył w wypadku podczas jazdy na nartach. Doznał wtedy skomplikowanych obrażeń głowy, przez co jego dokładny stan zdrowia nie jest znany. "Schumi" nie był od tego momentu widziany publicznie.
Todt, który wspólnie z Schumacherem odnosił sukcesy w Ferrari, jest regularnie pytany o stan zdrowia 51-latka. Tak też było podczas jego ostatniej wizyty w studiu RTL. - To jest kwestia, w której będę bardzo powściągliwy w komentarzach - powiedział obecny prezydent FIA.
- Widzę Michaela bardzo często. Raz lub dwa razy w miesiącu. Moja odpowiedź jest ciągle taka sama - on nadal walczy. Możemy tylko życzyć jemu i rodzinie, by sytuacja się poprawiła - dodał Todt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
Francuz zwrócił się też do kibiców Schumachera mówiąc, że mogą być spokojni o losy wielkiego mistrza F1. - Ma dobrą opiekę i znajduje się w bardzo komfortowych warunkach - zdradził Todt.
Tymczasem już w przyszłym roku nazwisko Schumacher znów będzie rozpalać Formułę 1. Do królowej motorsportu ma trafić syn "Schumiego" - Mick. 21-latek jest po słowie z amerykańskim Haasem. Wiele też wskazuje na to, że młody Niemiec w tym sezonie zostanie mistrzem Formuły 2.
- Czy Michael śledzi karierę syna? Oczywiście, że tak. Mick prawdopodobnie będzie się ścigać w F1 w przyszłym roku, co jest wielkim wyzwaniem. Bylibyśmy zachwyceni, gdybyśmy mieli nowego Schumachera na najwyższym poziomie motorsportu - podsumował Todt.
Czytaj także:
Operacje plastyczne, romanse, doping. Tak legła w gruzach kariera talentu
Leclerc wściekły na samego siebie po GP Turcji