F1. Charles Leclerc wściekły na samego siebie. Komunikat radiowy Monakijczyka podbija internet [WIDEO]

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Sebastianem Vettelem
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Sebastianem Vettelem

Charles Leclerc po przekroczeniu mety GP Turcji był wściekły ze względu na utratę miejsca na podium i zaczął rzucać pod własnym adresem serię przekleństw. Samokrytyka Leclerca zaimponowała wielu kibicom, a jego komunikat radiowy podbija internet.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc zmarnował szansę na podium w GP Turcji na ostatnich metrach wyścigu Formuły 1. Monakijczyk zaatakował znajdującego się na drugim miejscu Sergio Pereza, ale w kolejnym zakręcie popełnił błąd i Meksykanin od razu odzyskał pozycję. Całą sytuację wykorzystał też Sebastian Vettel, który przedarł się na trzecią lokatę.

Po zakończeniu wyścigu kierowca Ferrari zaczął otrzymywać gratulacje od swojego inżyniera, bo biorąc pod uwagę tegoroczną formę zespołu z Maranello, nawet czwarte miejsce jest ogromnym sukcesem. Jednak 23-latek kompletnie nie zgodził się ze słowami swojego współpracownika.

- Wcale nie! Nie wykonałem dobrej roboty! Dałem ciała! Dałem ciała! - zaczął mówić Leclerc przez radio i uznał, że popełnił większy błąd niż przed rokiem w kwalifikacjach do GP Azerbejdżanu, gdy w dość błahej sytuacji doszczętnie rozbił bolid.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

Inżynier próbował przerwać Leclercowi jego monolog i poprosił go o wyłączenie radia, ale kierowca z Monako nie poprzestawał. - Tak mi przykro. Przepraszam. Ależ ja jestem głupi! Tak samo jak w Baku! - dodał Leclerc.

To nie pierwsza sytuacja, gdy kierowca Ferrari bardzo krytycznie podchodzi do swoich występów. Mimo młodego wieku Monakijczyk zasłynął ze stawiania sobie wysokich standardów i nie toleruje jakichkolwiek pomyłek.

Gdy Leclerc rozmawiał z mediami po kilku godzinach od zakończenia GP Turcji, potrafił już na chłodno przeanalizować swoją jazdę. - Patrząc na dane, nie zrobiłem nic szalonego. Obrałem ten sam punkt hamowania co zwykle. Tyle że asfalt po wewnętrznej części toru był bardziej mokry. Dlatego to całkowicie mój błąd - powiedział Leclerc.

- Powinienem był się tego spodziewać, że przestrzelę zakręt i pojadę prosto. Odpowiednie skręcenie i zmieszczenie się w zakręcie w tej sytuacji było trudne. Miałem szczęście, że mi się to w ogóle udało - dodał.

Czytaj także:
Siedem piruetów w jednym wyścigu. Tak prysły marzenia Bottasa
Ferrari mogło wszystkich zaskoczyć w GP Turcji

Źródło artykułu: