Mechanicy Red Bull Racing wykazali się niezwykłą kreatywnością na polach startowych przed rozpoczęciem wyścigu GP Węgier. Zabrali oni ze sobą specjalne dmuchawy, które miały chłodzić silnik w bolidzie Alexandra Albona. Pracownicy "czerwonych byków" wykorzystywali je jednak w taki sposób, że równocześnie osuszali pole startowe młodemu Tajowi.
Albon ruszał do wyścigu o GP Węgier z 13. pozycji. Jako że o poranku na Hungaroringu spadł deszcz, to prosta startowa na torze była mokra. Osuszenie miejsca startowego mogło zatem pomóc młodemu Tajowi na pierwszych metrach wyścigu Formuły 1.
Zachowanie mechaników Red Bulla dostrzegli sędziowie, którzy wezwali do swojego pokoju przedstawicieli ekipy z Milton Keynes. W oficjalnym komunikacie stewardzi podkreślili, że dyrektor wyścigowy Michael Masi ostrzegał zespoły, by nie próbowały osuszać toru dmuchawami na polach startowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Nie wiadomo jakie konsekwencje mogą spotkać Albona i Red Bulla, gdyby sędziowie postanowili ukarać młodego Taja. Jest to bowiem pierwsze zdarzenie tego typu od momentu wyjaśnienia przepisów F1 w tym zakresie, do czego doszło przed trzema laty.
W roku 2017 przy okazji GP Malezji doszło bowiem do masowego osuszania pozycji startowych przez niektóre zespoły F1. Wtedy FIA wydała specjalną dyrektywę zabraniającą tego typu praktyk.
Albon ukończył GP Węgier na piątej pozycji. Gdyby zatem otrzymał karę, kierowca Red Bulla straciłby sporo punktów.
Czytaj także:
Fabio Quartararo wygrał GP Hiszpanii. Kontuzja Marca Marqueza
Kimi Raikkonen ostro o Alfie Romeo