F1. Kierowcy będą klęczeć podczas hymnu? Wsparcie dla walki z rasizmem

Instagram / lewishamilton / Na zdjęciu: Lewis Hamilton podczas protestu
Instagram / lewishamilton / Na zdjęciu: Lewis Hamilton podczas protestu

Lewis Hamilton zamierza klęczeć podczas odgrywania hymnu Austrii przed wyścigiem F1. Czy to samo zrobią inni kierowcy? Nieoficjalnie wiadomo, że trwają dyskusje na ten temat. F1 chce powiedzieć "nie" rasizmowi.

Formuła 1 wraca do rywalizacji 5 lipca, kiedy to odbędzie się Grand Prix Austrii. Wyścig na Red Bull Ringu będzie nietypowy nie tylko ze względu na pandemię koronawirusa i wprowadzone obostrzenia. W ostatnich tygodniach sporo zmieniło się bowiem na świecie w kontekście walki z rasizmem, o czym świadczy kampania Black Lives Matter.

F1 ogłosiła już start akcji #WeRaceAsOne, która ma wspierać osoby wykluczone - m.in. czarnoskórych czy przedstawicieli społeczności LGBT. Również Lewis Hamilton mocno wsparł walkę z rasizmem. Założył w tym celu specjalną organizację, pojawił się na proteście na ulicach Londynu.

Kierowca Mercedesa zamierza też uklęknąć podczas odgrywania hymnu Austrii w najbliższy weekend przy okazji wyścigu F1. W ten sposób chce przypomnieć o akcji Black Lives Matter. Nad podobnym ruchem myślą też inni kierowcy.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

- Rozmawialiśmy już o tym między sobą, by uklęknąć podczas hymnu. Jeśli mamy to zrobić, to powinniśmy to zrobić wszyscy - jako cała Formuła 1. Omówimy to w piątek po odprawie kierowców - powiedział PA Sport Lando Norris, kierowca McLarena.

- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pokazać, że troszczymy się i szanujemy wszystkich. Zrobimy to, co należy, gdy przyjdzie właściwy moment - dodał Norris.

W Austrii na bolidach i garażach zobaczymy m.in. symbol tęczy, bo właśnie takie logo wybrano dla kampanii #WeRaceAsOne. Część ekip postanowiła, że w kolory tęczy pomaluje m.in. system Halo w swoich maszynach, dzięki czemu barwy będą dobrze widoczne podczas transmisji F1.

- Popieramy w pełni wszelkie inicjatywy kierowców. Pozostawiamy sprawę kierowcom. Jeśli chcą coś pokazać albo zamanifestować, to droga wolna - oświadczył Andreas Seidl, szef McLarena.

- Rasizm i dyskryminacja to jest coś, na co nie ma miejsca w McLarenie. My sami w naszym zespole szanujemy każdą kulturę, chcemy chronić każdego członka naszej załogi - bez względu na jego pochodzenie czy przekonania. Prowadzimy wiele inicjatyw, by wspierać mniejszości lub grupy osób wykluczonych - dodał Seidl.

Czytaj także:
Licytacja o Williamsa. Miliarder z Izraela jest chętny
Magnussen może stracić miejsce w F1

Komentarze (1)
avatar
Witalis
1.07.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Paranoja. Poprawność polityczna sięga granic absurdu.