Kilka zespołów F1 nagina przepisy. Mistrz wśród podejrzanych

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

FIA ma dość tego, że zespoły F1 naginają przepisy i wykorzystują w swoich bolidach elastyczne tylne skrzydła. To rozwiązanie ma dawać największe profity McLarenowi. Najlepszy zespół w stawce musi w trybie pilnym zmodyfikować samochód.

W tym artykule dowiesz się o:

Tylne skrzydła stały się gorącym tematem w pierwszych dwóch rundach nowego sezonu Formuły 1, szczególnie w kontekście McLarena. Inspektorzy z FIA podejrzewają, że zespół z Woking nie przeszedłby nowych testów elastyczności tylnego skrzydła, gdyby zostały one wprowadzone już na otwarcie sezonu w Australii.

Przed GP Chin światowa federeacja ogłosiła, że testy dotyczące elastyczności tylnych skrzydeł zostały zaostrzone. W Szanghaju rozmiar otwarcia tylnego skrzydła musiał być mniejszy niż 0,5 mm, z tolerancją 0,25 mm z powodu krótkiego czasu na dostosowanie się do nowej dyrektywy technicznej.

ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji

Jednak przed nadchodzącym GP Japonii ta tolerancja zostanie zniesiona. To znacząca zmiana w porównaniu do 2 mm otwarcia dozwolonego w Australii, co wywołało kontrowersje wokół McLarena.

Stajnia z Woking znalazła się pod lupą po analizie nagrań z Australii, jednak zespół zaprzeczył w Szanghaju, że musiał dokonać zmian w swoim tylnym skrzydle, aby przejść surowsze testy. Mimo to, według doniesień "The Race", McLaren faktycznie wprowadził zmiany.

Również FIA podejrzewa, że McLaren nie przeszedłby testu tylnego skrzydła w Australii, gdyby obowiązywały surowsze przepisy. Jest to o tyle ciekawe, że Lando Norris wygrał wyścig w Melbourne. Brytyjczycy mieli na Albert Park tak dużą przewagę, że zmierzali po niemal pewny dublet, ale w deszczowych warunkach Oscar Piastri popełnił błąd i wypadł z toru.

Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. bolidów jednomiejscowych, powiedział mediom, w tym racingnews365.com, że "cztery lub pięć zespołów podjęło działania", aby dostosować się do bardziej wymagających testów tylnego skrzydła.

McLaren prawdopodobnie usztywnił swoje tylne skrzydło, co spowodowało utratę prędkości maksymalnej, co tłumaczy mniejszą niż zakładano przewagę zespołu z Woking podczas kolejnego wyścigu w Chinach. W Japonii brytyjska ekipa może oberwać po raz kolejny, co powinno wyrównać rywalizację w F1.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści