F1. Sprytne ruchy księgowych. Liberty Media ratuje Formułę 1

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Alfa Romeo podczas GP Australii
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Alfa Romeo podczas GP Australii

Liberty Media zdecydowało się na zmiany w zarządzanych przez siebie spółkach. Dzięki temu Formuła 1 otrzymała prawie 1,5 mld dolarów. W ten sposób królowa motorsportu szykuje się na skutki kryzysu wywołanego koronawirusem.

W tym artykule dowiesz się o:

Liberty Media od kilku lat jest właścicielem Formuły 1, ale Amerykanie mają w swoim portfolio szereg innych firm - chociażby spółkę Live Nation, odpowiedzialną za organizowanie koncertów i dużych imprez komercyjnych. Do tej pory znajdowała się ona razem z F1 w grupie FWONK.

Kryzys wywołany koronawirusem zmusił Liberty Media do zmian w swoich firmach. Live Nation ucierpiało wskutek odwołania imprez na całym świecie, podobnie jak Formuła 1. Zgromadzenie dwóch tak mocno zagrożonych spółek pod egidą grupy FWONK było ryzykowne.

Dlatego też Live Nation zostało przeniesione do grupy, w której znajduje się m.in. należąca do Liberty Media sieć radiowa Liberty SiriusXM. Wydaje się to logicznym ruchem, bo obie spółki są bardziej spokrewnione niż miało to miejsce w przypadku Formuły 1.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"

Sprytne ruchy księgowych doprowadziły do tego, że Liberty SiriusXM musiało zapłacić prawie 1,5 mld dolarów Formule 1 za Live Nation. Połowę tej kwoty opisano jako "pożyczkę międzygrupową".

Jak wyjaśniło Liberty Media w specjalnym komunikacie, w ten sposób grupa FWONK będzie już powiązana wyłącznie z F1 i zapewni to większą płynność finansową królowej motorsportu. Zwłaszcza w przypadku kolejnych opóźnień związanych ze startem sezonu 2020.

Na ruch Liberty Media pozytywnie zareagowali inwestorzy na giełdzie NASDAQ. Kurs akcji FWONK poszybował - w piątek w pewnym momencie zaczął wynosić 27,73 dolara, podczas gdy jeszcze kilka godzin wcześniej było to ledwie 26,84 dolara. F1 i tak może pomarzyć o cenach sprzed pandemii koronawirusa, kiedy to za jeden papier na amerykańskiej giełdzie płacono prawie 50 dolarów.

To kolejny ruch ze strony właściciela F1 w ostatnich dniach. Liberty Media wcześniej pochwaliło się tym, że wypłaciło niektórym zespołom premie finansowe za sezon 2020 z góry. W ten sposób Amerykanie starają się ratować ekipy zagrożone bankructwem. Jako że koronawirus wstrzymał rywalizację w królowej motorsportu, teamy nie mogą liczyć na pieniądze od sponsorów.

Czytaj także:
Raikkonen: W F1 trudno o przyjaciół
Liberty Media podało kroplówkę zespołom F1

Komentarze (0)