Ferrari z wielką pompą zorganizowało prezentację tegorocznego samochodu F1. Impreza odbyła się bowiem w zabytkowym teatrze Reggio Emilia, który zapisał się w historii kraju. Wybór był nieprzypadkowy, bo zespół z Maranello chciał pokazać swoje poszanowanie dla historii i tradycji Włoch.
Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami do mediów, tegoroczna maszyna otrzymała oznaczenie SF1000. Liczba ma nawiązywać do tysiącznego wyścigu F1, w jakim Ferrari weźmie udział w nadchodzącym sezonie. Włosi są jedynym zespołem, który uczestniczył we wszystkich dotychczasowych sezonach F1.
- Dla nas tysięczny wyścig to ogromne osiągnięcie, więc dobrze było to uczcić. Sam samochód jest zbliżony do zeszłorocznego, bo przepisy pozostały niezmienione. Chcieliśmy jednak zwiększyć siłę docisku, wycisnąć maksimum z tego pakietu aerodynamicznego. Pracowaliśmy nad wszystkimi komponentami - powiedział Mattia Binotto, szef Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
- Nawet jeśli ten samochód wygląda podobnie jak zeszłoroczny, to musicie mi wierzyć, że mocno się od niego różni - dodał Binotto.
Rację mieli też dziennikarze, którzy informowali o bieli i zieleni na karoserii SF1000. Jest ona jednak niezbyt widoczna, bo obrała tak naprawdę formę… flagi Włoch. Umieszczono ją z tyłu samochodu i biegnie ona niemal do tylnego skrzydła.W ten sposób Ferrari chce celebrować 150. rocznicę zjednoczenia kraju.
- Ten samochód to niesamowite osiągnięcie. Efekt wielu godzin pracy. Nie mogę się doczekać momentu, w którym będę mógł jeździć tą maszyną - powiedział Sebastian Vettel.
- Przede mną drugi sezon w Ferrari, wiec podejście jest nieco inne. Poznałem już zespół i samochód. Jesteśmy dzięki temu lepiej przygotowani do kolejnego wyzwania w roku 2020. Nie mogę się go doczekać - dodał Charles Leclerc, drugi z kierowców Ferrari.
Ferrari swój ostatni tytuł w klasyfikacji kierowców F1 zdobyło w roku 2007, sezon później triumfowało wśród konstruktorów. Natomiast od roku 2014 w królowej motorsportu niepokonany jest Mercedes. Dlatego Włosi mają nadzieję, że za sprawą SF1000 zrzucą głównego rywala z tronu.
We Włoszech właśnie padło pytanie, takie same jak co roku. Czy to jest ta maszyna Ferrari, która w końcu pokona Mercedesa? pic.twitter.com/EaMSThWR8V
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) February 11, 2020
Czytaj także:
Pieniądz nie śmierdzi. Jak F1 ignoruje prawa człowieka
GP Chin we wrześniu albo październiku. Wszystko z powodu koronawirusa