W padoku F1 trwają spekulacje na temat transferu Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk jest łączony z przenosinami do Ferrari w roku 2021. Nowe przepisy mają stanowić bowiem szansę dla włoskiego zespołu, by w końcu przerwać dominację Mercedesa w F1.
Gdyby Hamilton zgodził się na transfer do włoskiej ekipy, zająłby miejsce Sebastiana Vettela. W ostatnich dniach nowy kontrakt z Ferrari, aż do końca 2024 roku, podpisał bowiem Charles Leclerc.
Czytaj także: F1 szuka Lewisa Hamiltona nowej generacji
Dlatego też pojawiają się głosy, że w tej sytuacji sprowadzenie aktualnego mistrza świata F1 byłoby pozbawione sensu. - Hamilton w Maranello w roku 2021? Gdybym miał wybierać, postawiłbym jednak na Leclerca. Do tego kosztuje mniej - powiedział w telewizji RAI Flavio Briatore, były szef Renault.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Włoch nie wierzy też w przenosiny Toto Wolffa do stajni z Maranello. - Jest udziałowcem Mercedesa. Nie ma sensu, by w tej sytuacji zaczynał pracę na rzecz innej ekipy. To nie rozwiązałoby niektórych problemów Ferrari - dodał Briatore.
Ferrari po raz ostatni zdobyło tytuł mistrzowski w F1 w roku 2007 za sprawą Kimiego Raikkonena. Wtedy zespołem rządził jeszcze Jean Todt, który sprowadził włoską ekipę na dobrą drogę pod koniec lat 90. i zapoczątkował pasmo sukcesów z Michaelem Schumacherem.
Czytaj także: Leclerc ważniejszy niż Schumacher dla Ferrari
- Ferrari potrzebuje teraz lidera. Najważniejszy jest samochód. Weźmy za przykład Renault. Dali Danielowi Ricciardo mnóstwo pieniędzy, ale lepiej gdyby zainwestowali je w rozwój pojazdu. Ferrari musi ciężko pracować, tak aby znajdować się w odległości 0,1 s od Mercedesa. Dopiero wtedy to kierowca może zrobić różnicę - podsumował Briatore.