Powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 był wielkim wydarzeniem, ale ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Polaka, który za kierownicą Williamsa nie potrafi udowodnić swojej wartości. 34-latek nie posiada ani jednego punktu, do tego regularnie przegrywa wewnętrzną rywalizację z Georgem Russellem.
Dlatego też pojawiają się pytania o przyszłość Kubicy w F1 i jego pozostanie w stawce na sezon 2020. - Wiele będzie zależało od tego, co będzie dostępne i co chciałbym robić. Obecnie jest sporo pracy, trochę luzu pojawia się w sierpniu i to będzie dobry moment, by pozostać z dala od padoku i pomyśleć o tym - powiedział Kubica, a jego słowa cytuje "Motorsport Total".
Czytaj także: Sebastian Vettel wielkim przegranym kwalifikacji
Kubica nie chce deklarować, czy pozostanie w F1. - Zobaczymy, co będzie możliwe, a co tak naprawdę będzie realne i w zasięgu mojej ręki. Zawsze byłem bardzo szczery, zwłaszcza względem samego siebie. Mogę chcieć pewne rzeczy, a może się okazać, że nie ma na to szans - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Dla Kubicy nadzieją mogą być poprawki, jakie Williams ma wprowadzać w kolejnych tygodniach. Mają one poprawić tempo samochodu i pomóc kierowcom na jazdę na limicie. - Wkrótce otrzymamy kolejne nowe części. Jeśli zadziałają, będziemy w stanie się zbliżyć do innych. Nie spodziewam się jednak, że będziemy walczyć o punkty - zapowiedział polski kierowca.
34-latek zdradził też, że nie rozmawiał jeszcze z Williamsem o przyszłorocznym samochodzie. - Na tym etapie tego nie robię. W tej chwili można powiedzieć wszystko. Już w swojej karierze doświadczałem różnych takich scenariuszy. Zawsze, i nie ma to nic wspólnego z Williamsem, nowy samochód w tunelu aerodynamicznym wygląda na mocny i lepszy od poprzednika. Doświadczenie mnie jednak nauczyło, że dopiero tor weryfikuje jego tempo - stwierdził Kubica.
Wcześniej Williams ogłosił, że model FW43 będzie rozwinięciem obecnej konstrukcji. Biorąc pod uwagę jak duże straty mają Brytyjczycy do reszty stawki, nie wydaje się to być dobrą wiadomością. Kubica podchodzi do tego na spokojnie. - Nigdy nie wiadomo, co inni zrobią. Mowa jednak o bardzo profesjonalnych zespołach, które wykonują dobrą pracę. Teraz nie ma słabych ekip w F1 - ocenił Kubica.
Czytaj także: Hamilton wskazał przyczyny porażki w kwalifikacjach
Polak przypomniał też swoje doświadczenia z pierwszego okresu startów w F1, kiedy to w kilka tygodni można było znacząco zmienić sytuację zespołu. - W 2008 roku BMW było najwolniejsze w zimowych testach, a pierwszy weekend F1 zaczęliśmy od pierwszego rzędu startowego. Sięgnęliśmy wtedy po wygraną w Kanadzie, kończyliśmy na podium. Uzyskałem najlepszy wynik w swojej karierze i powiedziano mi, że w roku 2009 będę walczyć o tytuł mistrza świata. Tymczasem byliśmy jedną ze słabszych ekip w stawce - powiedział Kubica.
- Formuła 1 jest tak piękna, bo jest nieprzewidywalna. Ten sezon jeszcze się nie skończył, przed nami jeszcze sporo wyścigów. Pytacie mnie o przyszły rok, a ja nie widzę powodu, by skreślać obecny - podsumował.