F1: Grand Prix Austrii. Max Verstappen skomentował swój wypadek. Holender obwinia wiatr

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen wini wiatr za swój wypadek z drugiego treningu przed Grand Prix Austrii. - W tym roku samochody F1 stały się bardziej wrażliwe na podmuchy - zauważył kierowca Red Bull Racing.

W drugiej sesji treningowej F1 przed Grand Prix Austrii doszło do fatalnie wyglądającego wypadku Maxa Verstappena. 21-latek stracił panowanie nad swoim samochodem w ostatnim zakręcie i uderzył tyłem o bandy. Wskutek tego zdarzenia w jego maszynie mocno zniszczone zostało zawieszenie (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Zdaniem kierowcy Red Bull Racing, winę za ten incydent ponosi mocny wiatr. - Narzekałem na podmuchy już na wcześniejszym okrążeniu. Jazda była naprawdę trudna. W niektórych miejscach traciłem tył - stwierdził Verstappen w Sky Sports.

Czytaj także: Możliwa wymiana kierowców w Red Bullu

Holender podkreślił, że po zmianach regulaminowych samochody F1 w tym roku stały się wrażliwe na jakiekolwiek podmuchy wiatru. - Dojechałem do feralnego zakrętu i nagle straciłem przyczepność tyłu. Widać to nawet na telemetrii. W tym roku samochody stały się bardziej wrażliwe na podmuchy. Zresztą to było widać też u Bottasa - dodał kierowca Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor

Verstappen starał się też doszukiwać pozytywów w piątkowych wydarzeniach. - Wypadek może się zdarzyć każdemu. Może to nawet dobrze, bo mechanicy teraz rozbiorą cały samochód i dostanę wiele nowych części - stwierdził.

Czytaj także: Kubica skomentował ostatnie spekulacje

Kierowca "czerwonych byków", pomijając fatalny wypadek, był zadowolony z efektów obu sesji treningowych. - Jeśli mam podsumować ten dzień, to byłem usatysfakcjonowany z maszyny. Nadal mamy sporo pracy do wykonania. Na pewno można poprawić balans, ale z jakim skutkiem zobaczymy w sobotę - podsumował.

Komentarze (1)
avatar
Stelmet_Falubaz
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawsze wszystko jest winne tylko nie Max.