Wielka Brytania to kolebka Formuły 1. Tam siedzibę ma większość zespołów, stamtąd pochodzi spora część kierowców z tytułami mistrzowskimi na koncie, i to właśnie Lewis Hamilton zdominował królową motorsportu w ostatnich latach. Tyle że Brytyjczyk ma już 34 lata. Wkrótce będzie musiał zejść ze sceny.
O schedę po Hamiltonie walczą George Russell i Lando Norris. Dwaj debiutanci z tegorocznej stawki F1. Russell ma 21 lat, Norris jest o dwa lata młodszy. Rywalizują ze sobą przez całe życie. Pierwsze boje toczyli już w kartingu. W zeszłym sezonie w Formule 2 lepszy był pierwszy z nich.
Max Verstappen znów uderza w Renault. Czytaj więcej!
- To dziwne uczucie, gdy pomyślę, że właśnie szykuję się do sezonu w F1. Od momentu, kiedy ogłoszono mój kontrakt, jestem bardzo zajętym człowiekiem. Nawet nie było czasu, by to dokładnie przemyśleć - powiedział Russell.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Obaj są przedstawicielami nowego pokolenia kierowców F1. Tak jak zauważył niedawno Robert Kubica, w obecnych czasach młodzież jest zdecydowanie lepiej przygotowana do startów w królowej motorsportu. Russell i Norris wychowywali się w symulatorach, mogą ćwiczyć nie wychodząc z domu. Dzięki współpracy z Mercedesem i McLarenem zaliczyli też szereg występów w sesjach treningowych, w trakcie których poznali smak F1.
Russell jest perfekcjonistą. W ostatnich dniach przed Grand Prix Australii dostosowywał się do pobytu w innej strefie czasowej. Kładł się spać o 2 w nocy. - Noszę okulary przeciwsłoneczne na lotniskach nie po to, by fajnie wyglądać czy coś w ten deseń. Chodzi o ściemnianie światła, aby odpowiednio przygotować wzrok i oczy. Zawsze podczas lotów korzystam z okularów - zapewnił kierowca Williamsa.
Podobne rozwiązanie stosuje Norris. - Moje okulary są nieco inne. To małe urządzenie, które pomaga mi się obudzić, gdy jestem w samolocie i nie ma dostępu do odpowiedniego światła. Okulary mogą też zablokować dopływ światła - wyjaśnił reprezentant McLarena, którego ojciec jest milionerem i inwestuje w fundusze inwestycyjne.
Co ciekawe, Russell na wyścigi podróżuje z własnymi poduszkami. Są bardzo cienkie i odpowiednio wyprofilowane. Za to Norris zwykł zabierać ze sobą własny materac. Wszystko w trosce o jak najlepszy odpoczynek przed wyścigiem. - Zespoły F1 wydają fortunę, by zyskać 0,1 s na okrążeniu. Dlaczego zatem ja nie mam się upewniać, że jestem w 100 proc. przygotowany i wyspany przed wyścigiem? - stwierdził Russell.
Póki co, obaj Brytyjczycy zachowują przyjazne stosunki. Wprawdzie w F2 rywalizację o tytuł rozstrzygnął na swoją korzyść Russell, ale dopiero w F1 zacznie się prawdziwa zabawa. W lepszej sytuacji w tej chwili wydaje się być Norris, który trafił do bardziej konkurencyjnej ekipy.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi, to byłoby za duże słowo. Nigdy nie nocowałem w domu George'a czy coś takiego. Sporo jednak rozmawiamy, dość dobrze się dogadujemy - wyjawił Norris.
Ich kariery łączy fakt, że obaj mogli podglądać wielkich mistrzów. Russell w Mercedesie spoglądał jak do wyścigów szykuje się Lewis Hamilton, Norris miał okazję w McLarenie współpracować z Fernando Alonso.
FiA chce poszerzenia stawki F1 o nowe zespoły. Czytaj więcej!
- Byłem szczęśliwy, gdy byłem blisko Lewisa. Odbyliśmy kilka lotów, w trakcie których nadarzyła się okazja do rozmowy. Widziałem jak potrafi wszystko zorganizować w taki sposób, by działało na jego korzyść. Pracuje bardzo ciężko, nie polega tylko na swoim talencie - powiedział Russell.
- Raz miałem okazję uścisnąć dłoń Lewisa na konferencji prasowej w Abu Zabi. Jednak chyba nic wtedy nie mówił. Jednak nie oczekuję specjalnego traktowania. Jest w Mercedesie, więc to naturalne, że bardziej pomaga George'owi. Williams korzysta z ich silników, podczas gdy McLaren współpracuje z Renault - wytłumaczył Norris.
Póki co, są dla Hamiltona rywalami. Dlatego o żadnej taryfie ulgowej nie może być mowy. - Czuję nerwy przed Australią - przyznał się Norris. - Mam nadzieję na czysty wyścig. Bez wielkich błędów - dodał. Russell się z nim zgodził. Na zwycięstwa dopiero przyjdzie pora.