Umowa sponsorska pomiędzy Ferrari a Philip Morris budzi kontrowersje od dawna. Gigant tytoniowy wspiera ekipę z Maranello, choć oficjalnie w Formule 1 obowiązuje zakaz reklamy i promocji wyrobów tytoniowych. Od jesieni ubiegłego roku na czerwonych samochodach można jednak było znaleźć loga akcji Mission Winnow.
W roku 2019 Mission Winnow miało też widnieć w oficjalnej nazwie włoskiego zespołu. Tak wynikało z listy startowej F1 opublikowanej przez FIA na początku tego roku. Tyle że to już nieaktualne. W weekend ukazała się zaktualizowana wersja dokumentu, a w niej team widnieje już jako Ferrari.
Charles Leclerc może walczyć o tytuł. Czytaj więcej!
Decyzja Włochów nie dziwi zważywszy na to, że urząd federalny w Australii przed czekającym nas wyścigiem na Albert Park wszczął dochodzenie przeciwko Włochom, bo również uważał, że promowanie Mission Winnow jest sprzeczne z tamtejszym prawem, które zakazuje reklamy tytoniu. Wyjaśnienie sprawy zapowiedział też rzecznik Komisji Europejskiej.
Mission Winnow to akcja utworzona przez Philip Morris, która ma na celu promowanie nowych technologii i środowiska bez dymu. W żaden sposób nie zachęca jednak do kupowania papierosów.
Problem bogactwa w Ferrari. Czytaj więcej!
W zaktualizowanej liście startowej dokonano też modyfikacji nazwy Williamsa. Dodano do niej bowiem człon ROKiT. Brytyjskie przedsiębiorstwo zostało niedawno tytularnym sponsorem ekipy, w której startować będzie Robert Kubica.
Z kolei Racing Point będzie oficjalnie korzystać z jednostek napędowych BWT Mercedes. Oznacza to, że austriacka firma wyłożyła dodatkowe środki, aby widnieć w nazwie silnika.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"