Zdarzenie to miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Do 21-letniej Lovise Skarbovik Andresen, norweskiej lekkoatletki specjalizującej się w biegu na 100 metrów przez płotki, podszedł po treningu nieznany jej mężczyzna. Początkowo nie rozpoznał w niej sportsmenki, ale po zobaczeniu numeru startowego na zawody wiedział już, kim jest.
Tym mężczyzną okazał się Hansle Parchment, mistrz olimpijski z Tokio w biegu na 110 metrów przez płotki. Jamajczyk udzielił Andersen kilka rad dotyczących techniki pokonywania płotków, ale też zdecydował się na komentarz względem jej wyglądu.
Norweżka była zaskoczona sugestią Parchmenta, który stwierdził, że powinna zrzucić około 7 kg. - Kiedy zapytał, ile ważę, a potem przeliczył to na funty, powiedział, że powinnam schudnąć około 15 funtów (7 kilogramów) - relacjonowała lekkoatletka w rozmowie z nrk.no. Dodała, że nie poczuła się urażona, ale była zdziwiona i na początku się uśmiechnęła.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
O tym, kto udzielił jej rad, Andersen dowiedziała się dopiero później. Dokładnie w momencie, kiedy przybył jej nowy obserwujący na Instagramie, którym okazał się właśnie mistrz olimpijski.
Andresen podkreśliła, że nie wierzy, by schudnięcie przyniosło oczekiwane rezultaty. - Nie sądzę, że schudnięcie sprawiłoby, że byłabym o wiele lepsza, jak on sugerował - stwierdziła. Dodała, że siła jest kluczowa w jej dyscyplinie i nie zamierza zmieniać swojego podejścia. Zapewniła też, że w kwestii podejścia do treningów ufa jedynie trenerowi. 21-latka w ubiegłym roku wzięła udział w mistrzostwach Europy w Rzymie.
Komentarz Parchmenta wywołał dyskusję na temat różnic kulturowych w podejściu do ciała sportowców. Christina Vukicevic, komentatorka NRK i była lekkoatletka, określiła tę radę jako "głupią". - To oczywisty konflikt kulturowy. On nie zna jej mocnych stron - powiedziała Vukicevic.
