Przebieg testów w Barcelonie dał nam jasną odpowiedź na temat możliwości Charlesa Leclerca. Wielu ekspertów zastanawiało się bowiem, jak 21-latek poradzi sobie z transferem do Ferrari w tak młodym wieku. Monakijczyk już na samym początku potwierdził, że potrafi wyciągnąć maksimum z modelu SF90.
Przybycie Leclerca do Ferrari sprawiło, że nieco zmieniła się dynamika w zespole. Tak mocnej pozycji nie będzie już posiadać Sebastian Vettel.
Robert Kubica bezwzględny dla Williamsa. Czytaj więcej!
- Charles to dobry kierowca, bardzo szybki. W Barcelonie skupiał się na zrozumieniu nowego samochodu, przyszło mu pracować z nowym zespołem i inżynierami - tłumaczy Mattia Binotto, szef Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Z Hołowczycem byliśmy jak ogień i woda. To był idealny duet
W ostatnich latach Włosi w swoich szeregach mieli względny spokój. Najpierw zdecydowanym liderem ekipy przez kolejne sezony był Fernando Alonso, później Sebastian Vettel. W tej sytuacji Felipe Massa czy Kimi Raikkonen godzili się z rolą kierowcy numer dwa. W nadchodzącej kampanii sytuacja może ulec zmianie.
Niektórzy eksperci już podają jako przykład wydarzenia z sezonu 2007, gdy w McLarenie spotkali się doświadczy Fernando Alonso oraz debiutujący w stawce Lewis Hamilton. Dobre wyniki Brytyjczyka były wtedy zaskoczeniem, a wewnętrzny pojedynek doprowadził do tego, że na finiszu rywalizacji pogodził ich kierowca Ferrari - Raikkonen.
Czy podobnie będzie w Ferrari? - Nie wydaje mi się, aby czekała nas regularna bitwa na torze pomiędzy Leclercem a Vettelem. Nie było tego też w trakcie testów w Barcelonie. Dla nas ważniejsze było zrozumienie samochodu. Obaj nasi kierowcy kręcili podobne czasy. Charles jest szybki. Jednak wiemy to od dawna. Był w naszej akademii, pokazał swoją prędkość w Sauberze - dodaje Binotto.
Liberty Media nie obawia się brexitu. Czytaj więcej!
Włoch woli jednak poczekać ze stwierdzeniem, iż Leclerc włączy się do walki o tytuł. - Nie jest dla nas zaskoczeniem, że Charles pokazał, co potrafi w Barcelonie. To nie testy w Barcelonie pokazały nam, że dokonaliśmy właściwego wyboru kierowcy, a jego wcześniejsze występy. Jednak najważniejszą odpowiedź poznamy w trakcie sezonu - podsumowuje.