Jacques Villeneuve rozpoczął swoją podróż do Melbourne na otwarcie sezonu 2025, czyli GP Australii. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem mistrza świata Formuły 1 z 1997 roku. Kanadyjczyk w mediach społecznościowych ujawnił, że zakleszczył się w toalecie na ok. 30 minut.
"Utknąłem w toalecie na co najmniej 20 minut, a ochrona nie jest w stanie mnie wydostać. Spłukiwanie wody co 30 sekund. Świetnie się bawię. Bardzo imponujące. Dobry początek podróży do Australii" - napisał były kierowca m.in. Williamsa i BMW Sauber w mediach społecznościowych.
"Kto cię tam zamknął? Jakieś sugestie?" - zapytał jeden z kibiców w komentarzu, nawiązując do ostrego języka Kanadyjczyka, który bywa bezwzględny w opiniach wygłaszanych podczas rozmów z dziennikarzami. Coś na ten temat wie Robert Kubica, który przez lata był krytykowany przez dawnego czempiona. To właśnie Polak zajął jego miejsce w BMW Sauber w trakcie sezonu 2006.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski negocjuje szokujący transfer do freak-fightów
W późniejszej aktualizacji Villleneuve zdradził, że udało mu się wydostać z toalety, ale konieczne było wyważenie drzwi. "Udało mi się wydostać po 30 minutach. Musiałem wyważyć drzwi i kawałek sufitu spadł mi na głowę. Jestem gotowy, aby kontynuować podróż. Podróżowanie jest fajne" - dodał.
Na dowód Villeneuve zamieścił też zdjęcie zniszczonych drzwi w toalecie. Kanadyjczyk nie zdradził, na jakim lotnisku doszło do tej sytuacji. Spora część kibiców F1 podeszła z humorem do jego przygody.
Villeneuve w sezonie 2025 będzie nie tylko pracował jako ekspert telewizyjny, ale też zgodził się objąć rolę ambasadora Williamsa. Tym samym 53-latek po latach znów zjednoczył się z dawną ekipą.