Razem wzniosą Ferrari na szczyt? Leclerc nie widzi w Hamiltonie rywala

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (w środku)
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (w środku)

Lewis Hamilton jeszcze nie rozpoczął startów dla Ferrari w F1, a już zaskoczył swojego nowego partnera zespołowego. Charles Leclerc twierdzi, że Brytyjczyk ma podobny styl jazdy. To dobra wiadomość dla ekipy z Maranello.

Lewis Hamilton po latach opuścił Mercedesa i przed sezonem 2025 trafił do Ferrari. Transfer ten stał się jednym z największych wydarzeń w Formule 1 od dłuższego czasu. Chociaż ma już 40 lat i zakończył zeszłoroczną rywalizację tylko na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej, Brytyjczyk chce zdobyć w czerwonym kombinezonie ósme w karierze mistrzostwo świata. Pobiłby tym samym rekord wszech czasów Michaela Schumachera.

Aby sięgnąć po tytuł, Brytyjczyk musi najpierw wygrać wewnątrzzespołowy pojedynek z Charlesem Leclerkiem. Ferrari zapewnia, że na początku nikogo nie będzie faworyzować. Wielu zastanawia się, jak ułożą się relacje nowego duetu stajni z Maranello. Wszak jeden i drugi chce być tym ważniejszym.

Nie wiadomo, czy Leclerc i Hamilton będą współpracować na torze. Większe szanse są na kooperację w garażu, przy rozwijaniu i ustawianiu bolidu. Prowadzą bowiem samochód w zbliżony sposób. To niewątpliwie ułatwi ekipie prace nad pojazdem.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

- Byłem zaskoczony. Nasze style jazdy są całkiem podobne do siebie. Obydwaj lubimy mocno cisnąć, zwłaszcza na wejściu w zakręt. Pod tym względem jesteśmy dość podobni - wyjawił Leclerc, cytowany przez racingnews365.com.

- To pozytywna sprawa, bo wymagamy tego samego od bolidu, co dla zespołu zawsze jest dobre. Zdecydowanie będziemy iść w tę samą stronę, ponieważ potrzebujemy tego samego. Tak więc to było dobre. Współpracujemy razem bardzo dobrze - zapewnił zawodnik z Monako.

- Od początku roku spędziliśmy sporo czasu razem, mniej na torze, więcej w studiu, na sesjach zdjęciowych. Nie jest to nasze ulubione zajęcie, ale tym też musimy się zajmować w naszej pracy! No i tak, czekam na ściganie się z nim. Miejmy nadzieję, że przywrócimy Ferrari na szczyt - dodał 27-latek.

Na razie nie wiadomo, kto będzie górą w pojedynku Hamilton kontra Leclerc, lecz Brytyjczyk już przyćmił Monakijczyka, przyciągając do siebie większą uwagę. Nie tylko mediów i kibiców, ale prawdopodobnie również członków zespołu. Leclerc zapewnił, że mu to nie przeszkadza.

- Kiedy ja tu przychodziłem, miałem tylko jeden sezon w F1 na koncie, więc wszystko było dla mnie nadal nowe. Musiałem się uczyć, jak team taki jak Ferrari pracuje, chociaż znałem fabrykę i wszystko inne, należąc wcześniej do akademii kierowców Ferrari. Dla Lewisa włoska ekipa jest czymś dosyć nowym, ale osiągnął tak dużo, że przybywa jako legenda tego sportu. (…) Dla mnie oznaczało to, że w trakcie przerwy między sezonami byłem trochę w cieniu, ale podobało mi się to. Skoncentrowałem się na sobie, cisnę na maksimum, by być gotowym do pierwszego wyścigu. Naprawdę czekam na ten sezon. Liczę, że zaczniemy go lepiej niż ostatni - powiedział Leclerc.

Komentarze (1)
avatar
Don Larouse
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Charles zdał sobie sprawę po testach, że będzie miał łatwiej niż z Carlosem :) Dlatego nie traktuje poważnie afroamerykanina. 
Zgłoś nielegalne treści