Andy Carroll jest piłkarzem Girondins de Bordeaux od września 2024 roku. Według francuskich mediów były reprezentant Anglii zarabia w tym klubie 1614 euro brutto (około 6,900 zł), czyli niecałe 1400 euro (prawie 6 tys. złotych) na rękę.
W kontrakcie Carrolla są wpisane również różne bonusy. W sobotę (05.04) popisał się on dubletem w wygranym 2:1 meczu z Saint-Pryve-Saint-Hilaire. Tym samym ma już na koncie 10 bramek w barwach Bordeaux. "Sud Ouest" donosi, że dzięki temu otrzymał bonus w wysokości 2 tys. euro (ponad 8300 zł).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Tak niskie zarobki są zaskakujące, zwłaszcza że mówimy o piłkarzu, który w przeszłości należał do grona największych gwiazd Premier League. W 2011 roku przeszedł z Newcastle United do Liverpoolu FC za 35 mln funtów co czyniło go wówczas najdroższym angielskim piłkarzem w historii. Zagrał też w 9 meczach reprezentacji Anglii.
W ostatnich latach jego kariera znacznie wyhamowała. Przed przenosinami do Bordeaux był piłkarzem występującego Ligue 2 Amiens SC.
Bordeaux obecnie rozgrywa swoje mecze w Championnat National 2, a więc na czwartym poziomie rozgrywkowym. Zespół zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy B, ze stratą sześciu punktów do liderującego US Saint-Malo. Tylko pierwsza lokata premiowana jest awansem.
Bordeaux to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów we Francji i sześciokrotny mistrz kraju. Kilka lat temu klub zaczął borykać się z poważnymi problemami finansowymi, przez co stopniowo osuwał się w hierarchii francuskiego futbolu.
W lipcu ubiegłego roku klub ogłosił bankructwo. Tym samym po 87 latach stracił licencję zawodową, podjęto też wówczas decyzję o zamknięciu akademii. Bordeaux zostało też automatycznie zdegradowane do Championnat National 2.