Problem Duńczyków. Wydali fortunę na projekt toru, a Kopenhaga nie chce wyścigu F1

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: start do wyścigu F1 w Austin
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: start do wyścigu F1 w Austin

Dania chce gościć u siebie wyścig Formuły 1. Upadł jednak temat rywalizacji na ulicach Kopenhagi, dlatego też duńscy działacze muszą obmyślić nowy plan. Tymczasem projekt ulicznego toru w stolicy pochłonął sporo pieniędzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Do niedawna wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby Dania organizowała u siebie wyścig Formuły 1. Pomysł spodobał się duńskiemu rządowi, a prace w tym zakresie nadzorował jeden z ministrów. Fundusze na ten cel przekazało nawet ministerstwo przemysłu z Brianem Mikkelsenem na czele.

Dodatkowo wsparcie Duńczykom miał okazać Lars Seier Christensen, założyciel banku Saxo, który przed kilkoma laty wspierał ekipę Lotusa. Był on skłonny wyłożyć część środków na organizację wyścigu F1 w stolicy.

We wrześniu plany rządzących i Liberty Media storpedował burmistrz Kopenhagi. Zapowiedział on, że miasto nie wyłoży żadnych środków na organizację imprezy, po czym cały projekt zamknięto. Tymczasem wydano już ogromne kwoty na zaprojektowanie toru ulicznego. Miał on przebiegać przez najciekawsze miejsca w Kopenhadze. Nad pracami czuwał znany projektant, Hermann Tilke.

Biorąc pod uwagę popularność Kevina Magnussena w Danii, tamtejsze władze nadal chcą u siebie gościć królową motorsportu. Tyle że muszą znaleźć inną lokalizację. - Pozytywny klimat wokół F1 wpłynął pozytywnie na zainteresowanie ze strony innych miast - powiedział Helge Sander, który z ramienia rządu nadzorował projekt wyścigu.

Były minister nie wykluczył, że w tej sytuacji rząd wesprze inne miasto w staraniach o prawo do organizacji F1. - Jeśli będzie to wystarczająco interesujący projekt, to trzeba będzie dać mu szansę. Oczywiście pod warunkiem, że zostaną spełnione określone warunki ekonomiczne. Byliśmy zszokowani oświadczeniem burmistrza Kopenhagi, ale musimy zaakceptować fakt, że w tej chwili organizacja wyścigu F1 w stolicy jest niemożliwa - dodał Sander.

ZOBACZ WIDEO Przygoński trzyma kciuki za Kubicę. "Najważniejsze, żeby cieszył się jazdą"

Komentarze (1)
avatar
zolahc
21.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ile wyniosła ta cała fortuna, gdzie jakieś konkretne liczby? Tytuł z d.py, z resztą tak jak i cały artykuł