GP Niemiec: deszcz rozdawał karty. Vettel oddał zwycięstwo Hamiltonowi. Bez Williamsa na mecie

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Lewis Hamilton
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Lewis Hamilton

Lewis Hamilton po niezwykłym zwrocie wydarzeń w deszczowym GP Niemiec wygrał wyścig mimo startu z 14. pola. Do mety nie dojechał Sebastian Vettel, który po własnym błędzie wypadł z toru i stracił przez to prowadzenie w mistrzostwach.

Lewis Hamilton mimo startu z odległej pozycji, zdołał wygrać swój czwarty wyścig w sezonie podczas GP Niemiec. Brytyjski kierowca dojechał do mety na pierwszej pozycji, która była praktycznie zarezerwowana dla startującego z pole position Sebastiana Vettela.

Kierowca Scuderia Ferrari "podarował" wygraną najgroźniejszemu rywalowi, który sam wypadł z toru na 15 okrążeń przed metą, pewnie prowadząc. Wściekły Niemiec wrócił do pit lane i już wtedy wiedział, że poza utratą szansy na zwycięstwo przed własną publicznością, stracił także prowadzenie w mistrzostwach na rzecz Hamiltona.

Po bardzo płynnym starcie Sebastian Vettel pewnie obronił pozycję lidera przed Valtterim Bottasem i Kimim Raikkonenem. Ostatni z wymienionych na pierwszym okrążeniu skutecznie odpierał ataki napierającego Maxa Verstappena. Holendrowi sprawy nie ułatwiał fakt, że jego rywal dysponował wyraźnie szybszym samochodem. Raikkonen jadąc jednak spokojnie wyścigową linią, nie pozwolił wyprzedzić się Red Bullowi.

W Mercedesie z uwagą śledzono jak radzi sobie Hamilton, który na pierwszym okrążeniu stracił nawet jedną pozycję po starcie z 14. pola. Szybko jednak odzyskał rytm i ruszył do odrabiania strat. Na 14 okrążeniu był już na piątej pozycji za plecami kierowców Ferrari, Verstappena i Bottasa. Strata wynosiła jednak kilkanaście sekund.

Przez kolejnych kilkanaście okrążeń na torze Hockenheim emocji było tyle, co kot napłakał, gdy kierowcy w czołówce utrzymywali swoje pozycje. Z gry o punkty wypadł przebijający się z tyłu Daniel Ricciardo, który wycofał się przed 30 okrążeniem na skutek awarii maszyny. Taktyką chciało zaś zaskoczyć Ferrari, które szybko ściągnęło na pit stop Raikkonena. W efekcie czego Fin był przed Vettelem po jego zmianie opon. Pozycję musiał jednak oddać na polecenie szefostwa zespołu.

Po 45 okrążeniach na torze pojawiły się pierwsze krople deszczu, który bardzo szybko wywołał spory zamęt. Nieudaną próbę zmiany opon na przejściowe podjęli Charles Leclerc, Fernando Alonso i Max Verstappen. Pierre Gasly otrzymał nawet opony pełne deszczowe. Wspomniana czwórka szybko wróciła na sliki, które okazały się najlepsze na tor, na którym opady występowały tylko w kilku partiach. Jazda na ultra miękkich slikach wymagała jednak sporej ostrożności.

Dobitnie przekonał się o tym na 52 okrążeniu lider wyścigu Sebastian Vettel. Pierwszy kierowca klasyfikacji generalnej MŚ przed GP Niemiec przeżył prawdziwy dramat, gdy wypadł z toru w żwir i bariery przy małej prędkości. Kontynuacja jazdy nie była możliwa. Niemiec cisnął pięściami kilka razy w kierownicę, a neutralizacja po jego wypadku dodatkowo pomogła Hamiltonowi w awansie do pierwszej trójki.

Brytyjczyk objął prowadzenie po pit stopach Bottasa i Raikkonena. Sam też był w drodze do alei serwisowej, ale został z niej w ostatniej chwili odwołany i po pasie trawy wrócił z pobocza dzielącego zjazd do pit lane od toru, na prostą startową. Obrońca tytułu ustawił się dzięki temu pierwszy za samochodem bezpieczeństwa.

Po restarcie na 10 okrążeń przed końcem zawodów natychmiastowy atak na lidera przeprowadził jego zespołowy partner. Bottas próbował pojechać bez pardonu z Hamiltonem, ale lider Mercedesa "zamknął" wszystkie drogi Finowi. Chwilę później zespół ujarzmił swojego "drugiego" kierowcę, nakazując mu utrzymanie pozycji i dowiezienie do mety dubletu. Trzeci był Raikkonen. Kilkanaście minut później Mercedes świętował już czwartą wygraną w sezonie.

Hamilton 8-punktową stratę przed GP Niemiec zamienił na 17-punktowe prowadzenie przed Vettelem. Niemiecki kierowca przed ostatnim wyścigiem przed letnią przerwą o GP Węgier będzie więc zmuszony odrabiać straty zamiast powiększać dystans nad głównym rywalem.

Dublet w domowym Grand Prix pozwolił również Mercedesowi na ponownie objęcie prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów. Mistrzowie świata wyprzedzają o 8 punktów Ferrari, które w Niemczech wywalczyło 18 punktów mniej od swoich głównych rywali.

Po raz pierwszy w sezonie do mety nie dojechał żaden z samochodów Williamsa. Siergiej Sirotkin i Lance Stroll w połowie wyścigu znaleźli się już tradycyjnie na końcu stawki, a gdy wzmogły się opady deszczu, kierowcy zakończyli swój udział w GP. Zespół nie czuł nawet potrzeby dzielenia się z kibicami oficjalnym powodem wycofania bolidów.

Wyniki Grand Prix Niemiec:

PozycjaKierowcaZespółStrata
1 Lewis Hamilton Mercedes
2 Valtteri Bottas Mercedes +4.535
3 Kimi Raikkonen Ferrari +6.732
4 Max Verstappen Aston Martin RBR +7.654
5 Nico Hulkenberg Renault +26.609
6 Romain Grosjean Haas +28.871
7 Sergio Perez Sahara Force India +30.556
8 Esteban Ocon Sahara Force India +31.750
9 Marcus Ericsson Alfa Romeo Sauber +32.362
10 Brendon Hartley Toro Rosso Honda +34.197
11 Kevin Magnussen Haas +34.919
12 Carlos Sainz Renault +43.069
13 Stoffel Vandoorne McLaren +46.617
14 Pierre Gasly Toro Rosso Honda + 1 okr.
15 Charles Leclerc Alfa Romeo Sauber + 1 okr.
16 Fernando Alonso McLaren + 1 okr.
Nie ukończyli:
- Sebastian Vettel Ferrari
- Siergiej Sirotkin Williams Martini
- Lance Stroll Williams Martini
Daniel Ricciardo Aston Martin RBR

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: FIS nie powinien mieć już pretensji

Komentarze (26)
avatar
julsonka
30.07.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
król deszczu ! w takich warunkach od razu widać kto ma talent a kto nie ! brawooo ! 
avatar
scejti
25.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co do kar to Hamilton i Max są bardzo delikatnie traktowani.
Tak samo nie lubię oglądać na ele....... strasznie fosforyzująca Hamiltona i Maxa. 
avatar
Piotr Ploski
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Cisnął kilka razy pięściami w kierownicę" - a czym podnosił tę pięści? Zębami? 
avatar
DaHool
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Durne wp komentarz usuneło ... 
Rafal Szafran
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tylko latynos moze pobic Schumiego tego mu zycze jest najlepszym kierowca na dzis w stawce