Obecnie w Formule 1 regularnie startuje 20 kierowców, a po zakończeniu wyścigu punkty otrzymuje połowa z nich. Niewykluczone, że wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Na ostatnim spotkaniu Grupy Strategicznej pojawił się pomysł, by zwiększyć liczbę punktowanych pozycji.
Propozycja ma dwa warianty. Pierwszy zakładałby nagradzanie punktami czołowej piętnastki. W drugim zdobycze byłyby przydzielane każdemu z kierowców.
- Myślę, że przyznawanie punktów do piętnastej pozycji byłoby dobre. Moim zdaniem, to nie zmieniłoby aż tak wiele. Wszyscy pamiętamy, że kiedyś punkty dostawała tylko czołowa szóstka, później ósemka. Teraz nagradzamy dziesięciu kierowców na mecie. To tylko liczba, ale musimy się upewnić, że wybrana formuła jest sprawiedliwa. Walczysz o konkretną pozycję i należy ci się za to nagroda - ocenił Gunther Steiner, szef Haasa.
Jeśli nowy system zostanie wprowadzony, to zwycięzca wyścigu będzie musiał otrzymywać więcej punktów. Obecnie wygrana w Grand Prix oznacza zdobycie 25 "oczek" do klasyfikacji generalnej mistrzostw.
- Musi istnieć odpowiednia hierarchia. Jeśli zaczniemy przyznawać punkty czołowej piętnastce, to musimy proporcjonalnie zwiększyć różnice między poszczególnymi lokatami. Można postawić na jakąś okrągłą liczbę. Zwycięzca dostaje 50 czy 100 punktów, a kolejne miejsca wyliczamy proporcjonalnie. Jednak to nie jest moje zadanie, by wymyślić ten system - dodał Steiner.
Haas rywalizuje też w NASCAR, gdzie mamy do czynienia ze skomplikowanym systemem nagradzania kierowców. W amerykańskiej serii wyścigowej punkty otrzymuje się w oparciu o pozycje zawodników na dwóch, poszczególnych etapach przed końcem rywalizacji. NASCAR posiada też formułę play-off, dzięki której czołowa czwórka kierowców ma zapewniony awans do wyścigu finałowego na zakończenie sezonu. Decyduje on o tym, kto zdobędzie tytuł mistrzowski.
Steiner nie chciałby jednak, aby system punktowy w F1 był tak skomplikowany. - Jeśli uczynimy go zbyt skomplikowanym, tak jak w NASCAR, to będzie za dużo zamieszania. Jeśli ktoś nie jest zagorzałym fanem tej serii wyścigowej, to nie potrafi pojąć tego systemu. Taka jest prawda - podsumował szef Haasa.
ZOBACZ WIDEO Odpowiedź piłkarza Legii rozśmieszyła dziennikarzy. "A widziałeś mecz w Cork?"