Netflix zamierza rozpocząć rozmowy z Formułą 1 w sprawie potencjalnego nabycia praw do transmisji w Stanach Zjednoczonych. Okres wyłączności, który ESPN miało na odnowienie swojej umowy, właśnie wygasł. Obecny kontrakt ESPN, będący przedłużeniem współpracy rozpoczętej w 2018 roku, kończy się wraz z tegoroczną kampanią F1.
Rozmowy między ESPN a dyrekcją F1 dotyczące przedłużenia umowy na kolejną erę przepisów od sezonu 2026 rozpoczęły się pod koniec ubiegłego roku. Jednak do tej pory nie doszło do podpisania nowego kontraktu. Co ciekawe, klauzula wyłączności, która uniemożliwiała F1 rozmowy z innymi stronami w sprawie umowy na transmisję w USA, właśnie wygasła. Oznacza to, że teraz mogą rozpocząć się rozmowy z innymi nadawcami - informuje "The Times".
Chociaż ESPN nadal ma szansę na przedłużenie umowy, otwiera się możliwość dla innych zainteresowanych stron, aby zgłosić swoje oferty. Jak donosi "The Times", jednym z głównych kandydatów jest Netflix, który chce rozszerzyć swoją ofertę sportów na żywo i ma bliskie związki z Formułą 1 dzięki serialowi "Drive to Survive".
ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?
Gazeta sugeruje, że Netflix rozważa formalną ofertę, a jego działania wspiera fakt, że firma niedawno zatrudniła Kate Jackson, wcześniej wiceprezes ds. produkcji ESPN, jako nową dyrektor ds. sportu. Netflix nie jest nowicjuszem w świecie sportu na żywo, mając już prawa do dwóch meczów NFL w okresie świątecznym oraz będąc nadawcą mistrzostw świata w piłce nożnej kobiet w 2027 i 2031 roku.
Transmisja walki bokserskiej Mike'a Tysona z Jakem Paulem w listopadzie ubiegłego roku okazała się ogromnym sukcesem, będąc największym transmitowanym wydarzeniem sportowym w historii. Pokazuje to, jak duże zainteresowanie mogą wzbudzać transmisje sportowe na żywo i jak mogą przyciągać nowych subskrybentów.
Netflix był już łączony z ofertą na F1, gdy ostatnio dyskutowano o kontrakcie w USA w 2021 roku, ale wtedy ESPN wygrało rywalizację. Jednak rosnące zainteresowanie królową motorsportu może sprawić, że tym razem oferta giganta streamingowego będzie bardziej atrakcyjna. Firma ma wystarczające zasoby finansowe, aby sprostać ewentualnym wyższym wymaganiom finansowym, jakie może stawiać właściciel F1. Szacuje się, że obecny kontrakt ESPN wart jest ok. 90 mln dolarów na sezon.
Jedynym minusem dla Netfliksa i innych firm streamingowych, takich jak Amazon i Apple, które również były łączone z ofertami na F1, jest brak możliwości globalnej umowy na prawa sportowe. Właściciel Formuły 1 preferuje sprzedaż praw na zasadzie regionalnej, co pozwala na większą elastyczność w zawieraniu umów i maksymalizację zysków.
W Polsce królowa motorsportu od 2025 roku powróci do Eleven Sports, które odzyskało prawa po dwóch latach od Viaplay. Stacja należąca do Grupy Polsat Plus będzie transmitować wyścigi F1 co najmniej do końca sezonu 2028.
Dla F1 bardzo ważnym rynkiem jest natomiast Wielka Brytania, gdzie wyłączne prawa do wyścigów królowej motorsportu ma Sky Sports. Umowa tej stacji wygasa w 2029 roku. Nowy kontrakt na Wyspach, który wkrótce trzeba będzie negocjować, najpewniej będzie rekordowy w historii.