Taniec w deszczu na start sezonu F1. Ogromne emocje w GP Australii

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris przed Maxem Verstappenem
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris przed Maxem Verstappenem

McLaren miał ogromną przewagę i zmierzał po dublet w GP Australii, ale do rywalizacji w Melbourne wtrąciła się pogoda. Deszcz zapewnił kibicom F1 świetne widowisko, z którego zwycięsko wyszedł Lando Norris.

Od kilku dni było jasne, że niedzielny wyścig Formuły 1 o GP Australii odbywać się będzie w deszczowych warunkach. Meteorolodzy zapowiadali burze, a FIA brała nawet pod uwagę rozegranie wyścigu o innej godzinie, aby uniknąć kłopotów z pogodą. Ostatecznie rywalizacja rozpoczęła się o godz. 5.00 czasu polskiego, ale dla niektórych kierowców skończyła się bardzo szybko.

Isack Hadjar rozbił bolid Visa Cash App RB już na okrążeniu formującym. Młody Francuz przejechał ledwie dwa zakręty. To wywołało opóźnienie startu wyścigu o kwadrans. Gdy już doszło do rozpoczęcia rywalizacji, na mokrym torze bardzo szybko rozbili się Jack Doohan i Carlos Sainz.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

Sam start nie ułożył się idealnie dla McLarena. Wprawdzie Lando Norris zdołał utrzymać prowadzenie, ale Max Verstappen znalazł sposób na wyprzedzenie Oscara Piastriego. Wystarczyło jednak kilkanaście minut, aby przejściowe opony w bolidzie Holendra przestały działać tak, jak powinny. Aktualny mistrz świata F1 przestrzelił jeden z zakrętów i tak Piastri wrócił na drugą pozycję.

W drugiej fazie wyścigu Piastri zaczął się zbliżać do Norrisa, ale McLaren wydał mu polecenie zespołowe, aby nie wyprzedzał kolegi z zespołu. - Zachowajcie pozycje - usłyszał Australijczyk.

Gdy wydawało się, że McLaren pewnie zmierza po dublet, Fernando Alonso rozbił swój bolid, a kierowcy wykorzystali neutralizację, aby zmienić opony na slicki. Tyle że w ostatnich minutach GP Australii znów lunęło. Pojawiły się wątpliwości, czy kierowcy powinni zjechać z powrotem po opony przejściowe. Norris i Piastri wypadli na pobocze, a Australijczyk na dłuższą chwilę utknął na trawie. Dzięki temu prowadzenie w wyścigu objął Verstappen, ale kierowca Red Bull Racing chwilę później również zjechał do alei serwisowej.

Przez chwilę Ferrari było gotowe zaryzykować jazdą na slickach w mokrych warunkach. Dzięki temu Charles Leclerc i Lewis Hamilton zyskali sporo pozycji, a Brytyjczyk nawet objął prowadzenie w wyścigu. - To wymowny moment - skomentował Hamilton przez radio. Tyle że Leclerc wykręcił "bączka" w takich warunkach, co było jasnym sygnałem, że należy zjechać do pit-lane.

- Mogliśmy zaryzykować. Ten opad nie był taki znaczący - komentował Hamilton przez radio, gdy dowiedział się, że po zmianie opon jest dziewiąty.

Końcówkę wyścigu urozmaicił kolejny wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa, o który zadbali Gabriel Bortoleto i Liam Lawson. Obaj rozbili swoje maszyny w deszczowych warunkach.

Po restarcie Norris musiał bronić się przed atakami Verstappena i ostatecznie minął linię mety jako pierwszy. Batalia z Melbourne, biorąc pod uwagę układ sił w F1, stanowi zapowiedź tego, co będziemy oglądać w kolejnych miesiącach w sezonie 2025.

F1 - GP Australii - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Lando Norris McLaren 57 okr.
2. Max Verstappen Red Bull Racing +0.895
3. George Russell Mercedes +8.481
4. Alexander Albon Williams +12.773
5. Andrea Kimi Antonelli Mercedes +15.135
6. Lance Stroll Aston Martin +17.413
7. Nico Hulkenberg Stake F1 Team +18.423
8. Charles Leclerc Ferrari +19.826
9. Oscar Piastri McLaren +20.448
10. Lewis Hamilton Ferrari +22.473
11. Pierre Gasly Alpine +26.502
12. Yuki Tsunoda Visa Cash App RB +29.884
13. Esteban Ocon Haas +33.161
14. Oliver Bearman Haas +40.351
15. Liam Lawson Red Bull Racing nie ukończył
16. Gabriel Bortoleto Stake F1 Team nie ukończył
17. Fernando Alonso Aston Martin nie ukończył
18. Carlos Sainz Williams nie ukończył
19. Jack Doohan Alpine nie ukończył
20. Isack Hadjar Visa Cash App RB nie wystartował
Komentarze (11)
avatar
jaro233
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hamilton nie spisał się mimo że przez chwilę był nawet pierwszy, ciekawe czy potrzebuje jeszcze czasu na oswojenie z nowym bolidem Ferrari i potem będzie lepiej. Russell z Mercedesa pięknie 3 m Czytaj całość
avatar
dopowiadacz1
5 h temu
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
A który był Kubica Robert ? 
avatar
Pjoterek
5 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kierowcy Ferrari w wyścigu w Melbourne w końcowym rozrachunku , zajęli miejsca znaczniej poniżej oczekiwań, Charles 8 a zwłaszcza Levis 10... szkoda Forza Ferrari!!! 
avatar
Krystian1234
6 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
zapowiada się kapitalny sezon! 
avatar
enigmato14
8 h temu
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Zgłoś nielegalne treści