- W tym sporcie nie zawsze masz możliwość bezpośredniego kontaktu. Mamy założone kaski niemal przez cały czas, więc nie można zobaczyć twarzy kierowcy za kierownicą bolidu - powiedział Mark Webber.
- Z przyjemnością pokonałem swoje ostatnie kilometry bez kasku; mogłem pozdrowić sędziów, zobaczyć fanów, usłyszeć cały ten aplauz, który normalnie do nas nie dociera. Świetne uczucie - dodał.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
[wrzuta=6z2YsGE9u2I,snajperf1]