Norris najlepszy w F1 przed kwalifikacjami. Poprawa Verstappena, regres Ferrari

Sobotni trening Formuły 1 przed GP Singapuru rozpoczął się za dnia, więc dane gromadzone przez kierowców nie będą zbyt użyteczne w kontekście dalszej części weekendu wyścigowego. Dodatkowo sesja została przerwana na kilka minut, gdy na nitce wyścigowej pojawił się... waran. Sporych rozmiarów jaszczurka została usunięta z toru przez funkcyjnych w warunkach czerwonej flagi.

Przerwanie sesji sprawiło, że po kwadransie żaden z kierowców nie miał mierzonego okrążenia na koncie. Gdy bolidy w końcu pojawiły się w akcji, wyszło na jaw, że nocna praca w symulatorach nie poszła na marne. - Balans jest lepszy niż w piątkowych treningach - zachwalał swoją maszynę Oscar Piastri z McLarena.

Podobnie brzmiał Max Verstappen, co było o tyle ważne, że kierowca Red Bull Racing kończył piątek z dopiero piętnastym wynikiem. - Wszystko na dystansie całego okrążenia spisuje się lepiej - komentował Holender przez radio. Miało to przełożenie na jego rezultaty, bo aktualny mistrz świata F1 od razu znalazł się na czele stawki.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Lebiediew, Gortat i Kuźbicki

Dobre tempo na pośredniej mieszance notowali kierowcy Ferrari. W pewnym momencie Charles Leclerc i Carlos Sainz przewodzili tabeli z czasami z dość wyraźną przewagą. Schody zaczęły się, gdy obaj sięgnęli po miękkie ogumienie. - Odczucia nie są najlepsze. Jesteśmy bardzo powolni - zaczął narzekać Leclerc, który podkreślał, że "nie ma przyczepności".

Większych kłopotów nie miał natomiast Lando Norris. Brytyjczyk osiągnął wynik 1:29.646, który okazał się być poza zasięgiem rywali. W ten sposób Brytyjczyk pokazał, że chce w Singapurze po raz kolejny odrobić straty do Maxa Verstappena w "generalce" F1.

F1 - GP Singapuru - 3. trening - wyniki:

Verstappen znów z tyłu. Spokojny trening w F1 w Singapurze

Koszmarny wynik Verstappena w F1. Rozbity bolid Russella