Formuła 1 ma problem. Amerykanie wszczęli śledztwo

Materiały prasowe / IndyCar Media / James Black / Na zdjęciu: Michael Andretti (po prawej)
Materiały prasowe / IndyCar Media / James Black / Na zdjęciu: Michael Andretti (po prawej)

Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych wszczął dochodzenie ws. Formuły 1. Amerykańscy urzędnicy chcą przyjrzeć się decyzji FIA, która odrzuciła wniosek zespołu Andretti Global o dołączenie do mistrzostw.

Michael Andretti poprzez swój zespół Andretti Global chciał dołączyć do Formuły 1. Amerykanin przebrnął przez proces ogłoszony przez FIA, ale na ostatniej prostej powiększenie mistrzostw o nowy podmiot zablokowała królowa motorsportu. Właściciel F1 uznał, że dodatkowa ekipa nie zwiększy konkurencyjności ani atrakcyjności dyscypliny.

Działaniem Liberty Media oburzeni są amerykańscy politycy, zdaniem których właściciel F1 wykorzystuje swoją pozycję na rynku i ogranicza konkurencyjność. Dlatego sprawa została zgłoszona do wydziału antymonopolowego Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, a ten wszczął oficjalne dochodzenie.

- Zamierzamy w pełni współpracować w ramach tego śledztwa, udostępnimy departamentowi wszystkie żądane informacje. Uważamy, że nasza decyzja była w pełni zgodna z wszystkimi amerykańskimi przepisami antymonopolowymi i szczegółowo uzasadniliśmy ją - powiedział Greg Maffei, dyrektor generalny Liberty Media, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cierniak, Kędzierski, Lewandowski i Sadowski

- Z pewnością nie jesteśmy przeciwni idei powiększenia mistrzostw. Jest jasno opracowana ścieżka dotycząca przyjmowania nowych zespołów, które muszą uzyskać zgodę FIA i F1. Ekipy muszą spełnić określone kryteria i my jesteśmy otwarci na nowych graczy, o ile spełniają nasze wymogi - dodał przedstawiciel właściciela F1.

Nie jest tajemnicą, że o powiększeniu F1 nie chcą słyszeć obecne zespoły. Każdy dodatkowy gracz w stawce sprawia, że tort finansowy dzielony jest na większą liczbę zespołów. To z kolei przyczynia się do ograniczenia zysków obecnych ekip.

Już przed kilkoma laty, aby ograniczyć możliwość powiększenia F1, wprowadzono specjalne wpisowe. Jego wysokość ustalono na poziomie 200 mln dolarów. Taką kwotę musi wpłacić zespół zainteresowany startami w królowej motorsportu. Następnie opłata wpisowa ma być dzielona na dziesięć ekip i rekompensować im straty wynikające z mniejszych premii pieniężnych.

Już teraz zespoły F1 podnoszą argument, że wpisowe sprzed kilku lat nie oddaje obecnej wartości królowej motorsportu i powinno zostać podwyższone do ok. 600-700 mln dolarów.

Czytaj także:
F1 na igrzyskach olimpijskich? Mistrz świata oburzony pomysłem
Wyścig F1 w Afryce? Pojawiła się poważna kandydatura

Źródło artykułu: WP SportoweFakty