Po zimowych testach Formuły 1 wydawało się, że Max Verstappen ma gigantyczną przewagę nad rywalami. Tymczasem treningi przed GP Bahrajnu nie były udane dla Holendra, który wyraźnie szukał tempa i optymalnych ustawień bolidu. Dopiero w kwalifikacjach aktualny mistrz świata dał popis jazdy, choć i tak zdobycie pole position nie przyszło mu łatwo.
Ostatecznie kierowca Red Bull Racing o 0,228 s pokonał Charlesa Leclerca i rozpoczął sezon 2024 od wygranej w "czasówce". - To pole position nie przyszło nam łatwo. Testy zimowe wypadły bardzo dobrze, ale mamy tu teraz wietrzny weekend i trudniej było nam ustawić balans bolidu - powiedział Verstappen, który pochwalił reakcję zespołu w trudnym momencie.
- W kwalifikacjach wykonywaliśmy ciągłą pracę. Poprawialiśmy samochód z każdą sesję i to wszystko sprawiło, że w kluczowym momencie pojechaliśmy okrążenie na miarę pole position - dodał Holender przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
26-latek nie był jednak w stanie wskazać, co zadecydowało o nagłej poprawie tempa w porównaniu do treningów. - Po prostu miałem lepszą przyczepność. Podczas pierwszego przejazdu nie czułem się najlepiej za kierownicą. Tak naprawdę w żadnym momencie nie miałem wrażenia, by maszyna jechała jak należy - stwierdził.
Verstappen spodziewał się, że może przegrać kwalifikacje z Ferrari, więc zdobycie pole position jest dla niego miłą niespodzianką. Atutem Red Bulla ma być jednak mocne tempo wyścigowe, więc w sobotę możemy zobaczyć obrazki, jakie widzieliśmy często w roku 2023. Został on zdominowany przez holenderskiego kierowcę.
Jednak Verstappen spodziewa się oporu ze strony przeciwników. - Ten wynik jest trochę nieoczekiwany. Wyścig będzie bardzo zacięty. Wyglądamy dobrze na dłuższym dystansie, ale zobaczymy co przyniesie sobota. Zakładam, że rywale mocno nam się postawią. Ten wyścig nie będzie spacerkiem - zapowiedział kierowca Red Bulla.
Wyścig o GP Bahrajnu odbędzie się w sobotę o godz. 16.00. Relacja na żywo w portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Ferrari potwierdza kapitalne wieści dla Kubicy
- Dziennikarze dostali materiały z tajnego śledztwa. Wyciek wstrząsnął F1