Trwa koszmar kierowcy F1. Znów przegrał z kontuzją

Instagram / danielricciardo / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Instagram / danielricciardo / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo pojawi się na GP Singapuru, ale tylko po to, by pracować z Alpha Tauri jako inżynier i zdobywać cenne informacje na temat bolidu ekipy z Faenzy. Złamana ręka Australijczyka nadal nie jest w pełni sprawna i nie pozwala mu na ściganie.

Trwa koszmar Daniela Ricciardo. Przed przerwą wakacyjną Australijczyk powrócił do Formuły 1 jako kierowca Alpha Tauri i miał wykorzystać nadchodzące pół roku, aby walczyć o angaż w Red Bull Racing. Tyle że zaraz po wakacjach, podczas sesji treningowej przed GP Holandii, 34-latek uczestniczył w wypadku i złamał kość śródręcza w lewej ręce.

Uraz sprawił, że Ricciardo zamiast lepiej poznawać bolid Alpha Tauri i walczyć o awans do ekipy Red Bulla, stracił wyścigi w Holandii i we Włoszech. Na domiar złego złamanie kości okazało się poważniejsze niż pierwotnie sądzono. Dlatego Australijczyk opuści też najbliższe GP Singapuru - poinformował zespół z Faenzy.

Przedłużająca się rekonwalescencja kierowcy sprawia, że szansę występu w trzecim kolejnym wyścigu F1 otrzyma rezerwowy Liam Lawson. Wiele wskazuje na to, że młody Nowozelandczyk wystartuje też w późniejszym GP Japonii, bo zawody na torze Suzuka zaplanowano ledwie tydzień po GP Singapuru.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"

Ricciardo pojawi się wprawdzie na Marina Bay, ale tylko w celu współpracy z inżynierami. Dzięki temu 34-latek będzie w stanie poznać nowe informacje na temat bolidu Alpha Tauri i wesprze ekipę swoim doświadczeniem.

W komunikacie prasowym Lawson podkreślił natomiast, że kolejny występ za kierownicą samochodu pozwoli mu zbudować pewność siebie. 21-latek podkreślił, że już podczas ostatniego GP Włoch czuł się lepiej w bolidzie niż w trakcie debiutanckiego GP Holandii.

- Gdy zaczynasz się czuć komfortowo w takich samochodach, może to zrobić sporą różnicę. Po przejechaniu dwóch wyścigów coraz bardziej rozumiem różnicę między poszczególnymi mieszankami opon. To jest dość istotne. Powiedziałbym nawet, że występ na Monzy był dość udany, nawet jeśli nie zdobyłem tam punktów - powiedział Lawson, który do mety GP Włoch dojechał na jedenastym miejscu.

- Może, gdybym miałbym lepszy start, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Wyciągam jednak z tego wnioski i jestem podekscytowany kolejnym startem. Wiem, że Singapur jest trudny pod względem fizycznym i nawet mimo intensywnych treningów, trudno się do niego przygotować. Nie będzie łatwo, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby dobrze się zaprezentować - dodał Lawson.

Czytaj także:
- Trzech chętnych na jedno miejsce w F1. Kogo wybierze zespół?
- Porozumienie gigantów w F1? W tle umowa warta miliony dolarów

Komentarze (0)