Kolejna kara dla Hamiltona? Jest donos na Brytyjczyka

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton znalazł się w gronie kierowców ukaranych podczas GP Austrii w związku z przekraczaniem limitów toru. Po zakończeniu wyścigu Lando Norris ocenił, że jego rodak zasłużył na kolejną karę. Niewykluczone, że Hamilton ją dostanie.

Podczas GP Austrii raz za razem otrzymywaliśmy komunikaty o anulowaniu czasów kierowców. Wynikało to z faktu, że na Red Bull Ringu bardzo łatwo o wyjazd poza białe linie, co równocześnie daje spore profity. Sędziowie byli bezlitośni, o czym bardzo szybko przekonał się Lewis Hamilton. Reprezentant Mercedesa już na samym początku rywalizacji otrzymał ostrzeżenie.

Po kilku chwilach ostrzeżenie dla Lewisa Hamiltona zamieniło się w 5-sekundową karę, gdyż Brytyjczyk ponownie wyjechał poza limity toru. Jadący za nim Lando Norris raz za razem meldował przez radio, że rywal łamie przepisy.

- Komentowałem to na żywo w każdym zakręcie, tymczasem Hamilton dostał tylko jedną karę. Może powinienem był częściej odzywać się przez radio. Zdarzało się, że Lewis cztery razy na jednym okrążeniu wyjechał poza granice toru - powiedział Norris w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawi się Milik z partnerką. Na wakacjach

Zgodnie z regulaminem F1, kierowca otrzymuje ostrzeżenie po trzykrotnym złamaniu limitów toru. Czwarty wyjazd poza białe linie skutkuje karą 5 s. W razie siedmiu wyjazdów poza tor, kara rośnie do 10 s. - Jeśli jedziesz szeroko, to dostajesz karę, a Lewis jakimś cudem jej nie otrzymywał. Dlatego byłem zdezorientowany - powiedział później Norris podczas spotkania z dziennikarzami.

- Byłem za Lewisem i współczuję mu. Nie potrafię opisać, co musiał czuć w tym momencie. Wiedział, że mogę korzystać z DRS i robił wszystko, abym go nie wyprzedził. Do tego dochodzą takie zmienne jak wiatr, który potrafi zmienić ustawienie bolidu w zakręcie, a ty możesz dostać za to karę - dodał kierowca McLarena.

Biorąc pod uwagę, że Aston Martin złożył protest po GP Austrii i stwierdził, że nie wszystkie przypadki wyjazdów kierowców poza tor spotkały się z reakcja sędziów, doliczenie kolejnej kary dla Hamiltona jest niewykluczone. Stewardzi mają do przeanalizowania jednak aż ponad 1200 czasów okrążeń.

- Można byłoby umieścić żwir w dziewiątym i dziesiątym zakręcie, tak jak zrobiono to na wyjeździe z czwartego zakrętu. Jednak to nie rozwiąże do końca problemu, bo można tam przekroczyć linię o 2 cm i nie dotknąć pułapki żwirowej, więc i tak skończy się to karą. Dla mnie to głupie - ocenił Norris.

- Żwir powinien być naturalnym limitem toru. Jeśli ktoś w niego wjedzie, to sam stworzy sobie problem i sam siebie ukarze. Okazuje się jednak, że nie da się na każdym torze zrobić takich pułapek, bo ścigają się na nich też zawodnicy z MotoGP - podsumował Brytyjczyk.

Czytaj także:
- "Straciliśmy małe dziecko". Chcą zmian po tragicznej śmierci 18-latka
- Skoczył z dachu MCK w Katowicach. Niebywały trik dał Polakowi złoto

Komentarze (2)
avatar
Tańczący z łopatą to mięgwa
4.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczyło kilka kropel deszczu i ślusarz hamster miał pełne portki :) Hahaha :) I to jest właśnie jego realny poziom :) 
avatar
joxa
2.07.2023
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Ten tor to powinni albo zaorać albo znieść te limity bo to jest jakaś masakra dla wszystkich kierowców i kibiców.