Mick Schumacher zaczyna pokazywać klasę. Tego potrzebował

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Mick Schumacher

Mick Schumacher zdobył punkty w dwóch wyścigach z rzędu, czym przerwał fatalną passę. Niemiec jest chwalony za ostatnie występy, w tym walkę z Lewisem Hamiltonem. - Te doświadczenia sprawiają, że przestaję bać się walki z rywalami - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich tygodniach długo trwały dywagacje na temat przyszłości Micka Schumachera w Formule 1. Młody kierowca nie zdobywał punktów, co więcej - popełniał kolejne błędy i notował wypadki. Dlatego w padoku F1 pojawiły się plotki, że Haas jest gotów rozwiązać umowę z 23-latkiem nawet w trakcie trwania sezonu 2022.

Jednak ostatnio w karierze Schumachera doszło do przełomu. Najpierw zdobył on pierwsze punkty w w F1, finiszując na ósmym miejscu w GP Wielkiej Brytanii, a następnie w GP Austrii dojechał do mety na szóstej pozycji. Ozdobą weekendu na Red Bull Ringu były pojedynki Niemca z Lewisem Hamiltonem.

Syn Michaela Schumachera w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym przez kilka okrążeń zaciekle bronił się przed Brytyjczykiem, zaś w niedzielę duet Schumacher-Hamilton ponownie stoczył ciekawy pojedynek. - Jakie wyciągnąłem wnioski z tej walki? Nauczyłem się, że każdy jest człowiekiem i każdy popełnia błędy - powiedział kierowca Haasa w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola

- Wszyscy tutaj są pod presją i czasem dochodzą do punktu, w którym popełniają błędy. Ważne jest, aby każdy miał tego świadomość. Te doświadczenia sprawiają, że przestaję bać się walki z rywalami - dodał Schumachera.

Dla Haasa wyścig o GP Austrii był o tyle cenny, że punkty zdobył też Kevin Magnussen. To pozwoliło amerykańskiej ekipie wyprzedzić Alpha Tauri oraz Aston Martina w klasyfikacji konstruktorów F1. Dzieje się to w momencie, gdy ze względu na braki finansowe zespół zrezygnował ze sporego pakietu poprawek. Będzie on dopiero gotowy na GP Węgier pod koniec lipca.

- Pokazaliśmy w końcu potencjał, jaki mają kierowcy Haasa, jak i nasze samochody. Wiemy, czego potrzebujemy, aby nasz bolid był szybki. Już na początku roku mieliśmy konkurencyjny pojazd, ale potem niektórzy przygotowali poprawki do swoich konstrukcji. My w tym czasie być może trochę się pogubiliśmy z ustawieniami. Teraz wróciliśmy do właściwej konfiguracji i widać efekty - dodał Schumacher.

Czytaj także:
Kolejne problemy byłego szefa F1. Zdefraudował miliony funtów?
Mógł spłonąć w bolidzie. Ma pretensje do obsługi toru

Komentarze (0)