Wskazano słaby punkt Ferrari. Zaważy o tytule?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Ferrari
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Ferrari

Ferrari w ostatnim okresie notuje coraz częstsze awarie swojego silnika. Dotykają one nie tylko główny zespół, ale też klientów z Haasa i Alfy Romeo. Po ostatnich analizach Włosi już wiedzą, gdzie tkwi problem.

Charles Leclerc stracił niemal pewne zwycięstwa w wyścigach Formuły 1 w Hiszpanii i Azerbejdżanie, co znacząco zmniejszyło jego szanse na tytuł mistrzowski w sezonie 2022. Jednak nie są to jedyne problemy z silnikiem Ferrari w ostatnich tygodniach. W Kanadzie do mety nie dojechał Mick Schumacher z Haasa, a kilkukrotnie usterki z jednostkami napędowymi zgłaszali też Valtteri Bottas i Guanyu Zhou z Alfy Romeo.

Z informacji "Auto Motor und Sport" wynika, że Ferrari przebadało już silnik Schumachera po awarii w GP Kanady. Włosi ustalili, że w bolidzie Niemca zawiódł system MGU-K. To już czwarta usterka tego typu w pierwszych dziewięciu wyścigach sezonu 2022 - i mówimy wyłącznie o kierowcach Haasa.

MGU-K zawiodło w bolidzie Micka Schumachera podczas treningu przed GP Monako, zaś Kevin Magnussen z powodu awarii tego systemu miał problemy w kwalifikacjach do GP Emilia Romagna i musiał się wycofać z rywalizacji w GP Monako. Obaj kierowcy w dalszej fazie sezonu będą musieli sięgnąć po nadprogramowe MGU-K, co wiązać się będzie z karnym startem z końca stawki.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez

Według "AMuS" w Ferrari już wiedzą, że MGU-K to obecnie najsłabszy punkt silnika. W przypadku Haasa problem jest szczególnie widoczny, bo Amerykanie zdecydowali się na nisko ustawione zawieszenie w modelu VF-22. Kontakt z krawężnikami i wybojami ma mieć fatalny wpływ na system odpowiedzialny za odzyskiwanie energii kinetycznej z hamowania.

Ferrari i Alfa Romeo nieco wyżej ustawiają swoje bolidy, przez co kierowcy tych ekip nie mieli tak często awarii MGU-K. Nie oznacza to wcale, że w Maranello i Hinwil są szczęśliwi z tego powodu. Zwłaszcza że u Leclerca podczas GP Hiszpanii zepsuł się system MGU-H i turbosprężarka, które dotąd uznawane były za dość odporne w całej konstrukcji.

Leclerc już podczas ostatniego GP Kanady przyjął karę za wymianę wszystkich podzespołów silnika, przez co musiał ruszać do wyścigu w Montrealu z końca stawki. Chociaż Monakijczyk finiszował jako piąty, to znów zanotował stratę punktową względem Maxa Verstappena. Holender ma obecnie aż 49 "oczek" przewagi nad kierowcą Ferrari.

Czytaj także:
Prestiżowa porażka Netfliksa. Nikt tego nie zakładał
Rosjanin walczy o odzyskanie pieniędzy. Jest komentarz prawnika

Komentarze (1)
avatar
X_man
27.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obawiam się że finalnie pomimo przygotowania najszybszego bolidu w stawce, Ferrari skończy za Mercedesami. Stara prawda że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta wciąż się sprawdza. Red Bull Czytaj całość