Mick Schumacher startuje w Formule 1 od sezonu 2021. Haas oczekiwał od młodego Niemca znaczącego progresu w kolejnym roku startów w królowej motorsportu. Zwłaszcza że zespół poprawił swój bolid i w końcu posiada narzędzie do regularnej walki o punkty w F1. Tymczasem 23-latek ciągłe legitymuje się zerowym dorobkiem punktowym.
Jak ustalił "Berliner Kurier", Haas chciał przedterminowo zerwać umowę Schumachera przed GP Azerbejdżanu. Kierownictwo amerykańskiego zespołu wściekło się na młodego kierowcę w związku z jego kolejnymi wypadkami. Poważne kraksy w Arabii Saudyjskiej i Monako kosztowały ekipę ponad 2 mln dolarów.
Gunther Steiner chciał, aby sezon 2022 w barwach Haasa dokończył rezerwowy Pietro Fittipaldi albo trzeci kierowca Ferrari - Antonio Giovinazzi. Tyle że Włosi nie zgodzili się na taki ruch i zablokowali jakiekolwiek rozmowy w tej sprawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!
Ferrari blisko współpracuje z Haasem, dostarczając Amerykanom szereg części. Obok fabryki w Maranello wybudowano nawet specjalny ośrodek, w którym pracują byli pracownicy włoskiej stajni. Zostali oni oddelegowani do działania na rzecz Haasa w następstwie wprowadzenia w F1 limitu wydatków, przez który Ferrari musiało odchudzić swój personel.
Warunki sojuszu sprawiają, że Ferrari ma prawo obsadzić jedno miejsce w Haasie i dlatego Włosi nie zgodzili się na to, by Schumacher wyleciał z ekipy jeszcze w trakcie trwania sezonu 2022. Młody Niemiec należy do akademii talentów Ferrari.
W tej chwili nie jest jasne, czy Haas będzie chciał kontynuować współpracę z 23-latkiem w kolejnym sezonie F1. Ostatnie GP Kanady przyniosło pewien przełom u Schumachera, bo ten wywalczył szóstą pozycję startową, pokazując się z bardzo dobrej strony w deszczowych kwalifikacjach. W wyścigu nie dojechał jednak do mety z powodu awarii samochodu.
Czytaj także:
Ferrari oskarża FIA. Afera w F1 zatacza coraz szersze kręgi
Burzliwe spotkanie w F1. Doszło do awantury z udziałem szefa Mercedesa