To byłby szok dla wszystkich w F1. Decyzja już zapadła?

Materiały prasowe / Pirelli Media / wyścig F1 na torze w Monako
Materiały prasowe / Pirelli Media / wyścig F1 na torze w Monako

Zespoły F1 miały otrzymać informację, że począwszy od roku 2023 w kalendarzu nie będzie GP Monako. Gdyby plotki się potwierdziły, byłby to ogromny szok. Czy Formuła 1 zrezygnuje z kultowego wyścigu?

W tym artykule dowiesz się o:

Umowa na organizację GP Monako wygasa z końcem sezonu 2022, a przyszłość wyścigu Formuły 1 w tej prestiżowej lokalizacji stoi pod dużym znakiem zapytania. W rozmowy ws. przedłużenia kontraktu zaangażował się osobiście sam książę Albert, który oczekiwałby podpisania co najmniej trzyletniego porozumienia.

Z informacji motorsport.com wynika jednak, że zespoły F1 miały już otrzymać informację, że GP Monako zabraknie w kalendarzu począwszy od sezonu 2023. Gdyby plotki się potwierdziły, byłby to ogromny szok. Wyścig w księstwie organizowany jest od roku 1950. To jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych imprez motorsportowych na świecie.

Przez lata GP Monako mogło liczyć na szereg benefitów. Bernie Ecclestone zapewniał tamtejszym promotorom niemal zerową opłatę za prawa do organizacji wyścigu. Wieloletni szef F1 cenił sobie bowiem prestiż towarzyszący rywalizacji w tym miejscu.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"

Liberty Media, obecny właściciel F1, jest sfrustrowane niską opłatą licencyjną wpłacaną przez organizatorów GP Monako. Zwłaszcza w sytuacji, gdy nie brakuje państw, które są gotowe płacić bajońskie sumy za możliwość goszczenia najlepszych kierowców świata.

Ponadto to zarządcy GP Monako mają prawa do realizacji sygnału telewizyjnego, jak i podpisywania kontraktów z własnymi sponsorami. To często kłóci się z interesami F1. Jednym z głównych sponsorów wyścigu w księstwie jest producent zegarków TAG Heuer, podczas gdy globalnym partnerem F1 jest bezpośredni konkurent Szwajcarów - Rolex.

Usunięcia GP Monako z F1 obawia się Charles Leclerc. - To byłby zły ruch dla każdej ze stron. Nie znam Formuły 1 bez Monako, pomijając pandemię i sytuację w roku 2020. Bez Monako to już nie F1. Ten sport ma historię i kilka obiektów, które na zawsze powinny pozostać w kalendarzu. Mam tu na myśli Silverstone, Monzę czy Monako - powiedział kierowca Ferrari, cytowany przez motorsport.com.

Problem GP Monako polega na tym, że w ostatnich latach bolidy F1 mocno urosły, dlatego niedzielny wyścig najczęściej przypomina procesję samochodów i nie obfituje w manewry wyprzedzania. Nitka wyścigowa jest bowiem zbyt wąska. Sporo mówi się o jej zmodyfikowaniu, ale jak dotąd nie zaprezentowano żadnych konkretów.

- Wyprzedzanie w Monako jest trudne. Jednak jako kierowcy, tak uważam, kochamy wyzwanie wynikające ze ścigania się na tak wąskim torze. Znajdujemy się tutaj na limicie. Nie ma drugiego takiego obiektu, który gwarantowałby taką adrenalinę. GP Monako to część historii i powinno pozostać w F1 - podsumował Leclerc.

Czytaj także:
Skandal na lotnisku. Były szef F1 aresztowany!
Formuła 1 nie rozwiązała problemu z inflacją. Grozi nam skandal

Komentarze (0)