Formuła 1 podbije nowy rynek? Po USA to kolejny cel

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: flagi na torze F1 w Chinach
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: flagi na torze F1 w Chinach

Formuła 1 z sukcesem, po wielu latach starań, wdarła się na rynek w USA. Teraz szefowie królowej motorsportu biorą sobie za cel ekspansję na terenie Chin. - Trzy wyścigi F1 w tym kraju byłyby czymś świetnym - twierdzi Toto Wolff.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez lata kwestia popularności Formuły 1 w USA była solą w oku szefów królowej motorsportu. Jednak serial "Drive to survive" na platformie Netflix pozwolił w końcu przerwać negatywny trend i sprawił, że Amerykanie pokochali F1. W ubiegłym sezonie trybuny pękały w szwach podczas GP USA w Austin, lada moment czeka nas pierwsze w dziejach GP Miami, a za rok do kalendarza powróci GP Las Vegas.

Królowa motorsportu myśli jednak o rozwijaniu się na kolejnych rynkach i wyznaczyła sobie już konkretny cel - to Chiny. Państwo Środka jest niezwykle atrakcyjne dla F1 ze względu na liczbę mieszkańców, jak i potencjał gospodarczy tego kraju. Stanowi też ważny rynek zbytu dla producentów samochodów.

- Przez ostatnie lata F1 nie mogła się ścigać w Szanghaju, ale to dla nas ważny rynek. Chciałbym zobaczyć Grand Prix nie tylko na tamtejszym torze, ale też w Pekinie. Chiny to kapitalny rynek dla Mercedesa i musimy zwiększyć tam swoją rolę - powiedział portalowi Xinhua Toto Wolff, szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!

- F1 ma teraz trzy wyścigi w USA - Austin, Miami i Las Vegas. Jeśli zrobimy to samo, będzie to świetna wiadomość dla nas wszystkich - dodał Austriak.

Pierwsza edycja GP Chin w F1 rozegrana została w roku 2004. Od tego czasu kierowcy regularnie odwiedzali tor w Szanghaju, aż do sezonu 2020, kiedy to wybuch pandemii koronawirusa uniemożliwił najlepszym kierowcom świata ściganie się w Azji. Jako że Chińczycy nadal bardzo poważnie podchodzą do restrykcji covidowych, niemożliwe było też rozegranie GP Chin w latach 2021-2022.

Obecny kontrakt na organizację GP Chin obowiązuje do końca sezonu 2025, ale los przyszłorocznej imprezy jest niepewny ze względu na podejście Chińczyków do COVID-19.

Z drugiej strony, popularność F1 w Chinach napędzana jest faktem, że po latach starań kraj ma swojego reprezentanta w królowej motorsportu. To Guanyu Zhou, który ściga się w barwach Alfy Romeo. Młody kierowca udanie rozpoczął swoją przygodę z zespołem, co pozwala wierzyć, iż w sezonie 2023 nadal będziemy oglądać go w stawce.

Czytaj także:
Stało się! Dwaj nowi gracze wchodzą do F1
Red Bull na sprzedaż? Zaskakujące plotki z padoku F1

Komentarze (0)