Ukraińcy opanowali plac we Wrocławiu. Zjawili się dla swojego bohatera

WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: trening Ołeksandra Usyka
WP SportoweFakty / Łukasz Kuczera / Na zdjęciu: trening Ołeksandra Usyka

Ołeksandr Usyk wziął udział w otwartym treningu na Placu Wolności. Legendę boksu oglądał niemal tysięczny tłum, w którym dominowali Ukraińcy. - To nasz bohater - powtarzali. W sobotę Usyk przy 40 tys. fanów powalczy o tytuł mistrzowski we Wrocławiu.

Już w sobotę we Wrocławiu odbędzie się walka bokserska między Ołeksandrem Usykiem a Danielem Duboisem o pasy federacji WBO, IBF, WBA i IBO wagi ciężkiej. Faworytem starcia jest 36-letni Ukrainiec, który jak dotąd w zawodowej karierze stoczył 20 walk i wszystkie zakończyły się jego zwycięstwem.

Usyk stał się też bohaterem wojny w Ukrainie, gdy w roku 2022 jego kariera zeszła na dalszy plan, bo ważniejsze było pomaganie ojczyźnie i bronienie jej przed rosyjskim agresorem. - Każdego dnia modliłem się i prosiłem: "Boże, nie pozwól, żeby ktoś próbował mnie zabić. Proszę, aby nikt mnie nie zastrzelił i żebym sam nie był zmuszony do zabicia drugiego człowieka" - mówił Usyk przed kilkoma miesiącami.

Ukraińcy zdominowali plac Wolności we Wrocławiu

Bokser nie chciał opuszczać Ukrainy, ale zmienił zdanie po wizycie w jednym ze szpitali. Tam usłyszał od rannego żołnierza, że ma wyjechać i na arenie międzynarodowej rozsławiać kraj, być ambasadorem Ukrainy w słusznej sprawie. Taka postawa przysporzyła mu kibiców, co dało się w środę zauważyć podczas otwartego treningu na Placu Wolności przed Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu.

ZOBACZ WIDEO: Kto rywalem Artura Szpilki na gali KSW? "Świetna walka"

W sercu stolicy Dolnego Śląska w szczytowym momencie zgromadziło się niemal tysiąc osób, aby choć przez chwilę zobaczyć swojego bohatera. W tłumie dominowali Ukraińcy, których przecież nie brakuje we Wrocławiu. Szacuje się, że od wybuchu wojny mieszka ich tutaj ponad 250 tys.

Gdy tylko samochód z Usykiem w środku pojawił się na Placu Wolności, spora część zgromadzonych przerwała oglądanie treningów innych bokserów, by dostać się do głównej gwiazdy sobotniej walki. - Dla nas jest bohaterem narodowym - usłyszałem od jednego z Ukraińców walczącego o to, by pięściarz złożył podpis na żółto-niebieskiej fladze. - Potrzebujemy teraz takich postaci - dodał kolejny.

Usyk dzielnie rozdawał autografy, podpisywał zdjęcia. Imponować mogła jego prywatna ochrona. O bezpieczeństwo boksera bez przerwy dbało kilkanaście osób. Temu wszystkiemu z oddali przyglądał się jeden z Polaków, który na plac Wolności przyjechał na rowerze z ciekawości. Na walkę się nie wybiera, ale skoro trening Usyka można było zobaczyć za darmo, to postanowił skorzystać. - Gdyby tu był Gołota, to zabrakłoby wrocławskiego rynku - stwierdził wprost.

W oczekiwaniu na Usyka

Otwarty trening we Wrocławiu trwał ponad godzinę. W trakcie jego trwania zaprezentowało się kilku bokserów, którzy w sobotę wejdą do ringu zbudowanego na Tarczyński Arenie. Gdy w akcji pojawiali się ukraińscy pięściarze, od razu dało się to wyczuć po zachowaniu publiki. Można też było odczuć, że dla bokserów ze Wschodu boks to szansa do wsparcia kraju w obliczu wojny z Ukrainą.

"Ready to fight" ("Gotowy do walki/wojny") - brzmiał napis na koszulce treningowej Daniela Łapina. - Sława Ukrajini - krzyczał z kolei do zgromadzonej publiki Fiodor Czerkaszyn, pochodzący z Ukrainy i mający polskie obywatelstwo pięściarz. To od razu wywołało euforię tłumu zgromadzonego na Placu Wolności.

Efektowny na pewno był trening Daniela Dubois, który pomimo 30-stopniowego upału, dał z siebie wszystko i pokazał w pełni swoje mięśnie. To bez wątpienia był najciekawszy z pokazów w centrum Wrocławia. Brytyjczyk nie miał prawa jednak porwać tłumu, gdyż ten oczekiwał na swojego bohatera.

Gdy Ołeksandr Usyk zbliżał się do ringu, tłum szalał, a ukraiński pięściarz pokazał, że ma w sobie żyłkę showmana. Potrafił śpiewać w ojczystym języku, efektownie tańczyć. Nie mogło też zabraknąć narodowych akcentów. Już w pierwszych sekundach jego treningu w ringu zawisła ukraińska flaga. Tłum od razu zareagował - oklaskami i wiwatem.

Sobotnią walkę Usyka we Wrocławiu ma zobaczyć ponad 40 tys. osób. Nie ma wątpliwości, że spory procent na trybunach stanowić będą Ukraińcy. Gdyby nie wojna i istniała możliwość zorganizowania gali np. w Kijowie, otwarty trening ukraińskiego czempiona obserwowałyby gdzieś w sercu ukraińskiej stolicy tysiące fanów.

Sami nie mieliśmy okazji, by w latach 90., w szczytowym momencie kariery Andrzeja Gołoty, organizować którąkolwiek z jego kluczowych walk w Polsce. Mimo to miliony widzów wstawało w środku nocy, by obserwować pojedynki pięściarza z Warszawy. Z Ukraińcami w sobotę będzie podobnie. Tyle że oni będą obserwować walkę Usyka z Dubois i równocześnie spoglądać będą w niebo, czy czasem nie nadlatuje z niego jakaś rosyjska rakieta.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Sparował z Usykiem. Mówi wprost, co stanie się we Wrocławiu
Usyk vs. Fury. Promotor Ukraińca znów zabrał głos w tej sprawie