Rok temu Anna Mąka sezon rozpoczęła od dziewiątej pozycji, co jest jej najlepszym osiągnięciem w Pucharze Świata w biathlonie. W tym sezonie niewiele zabrakło do tego, by 32-latka powtórzyła ten wynik.
Po trzech wizytach na strzelnicy Mąka była w ścisłej czołówce. Jednak podczas czwartego strzelania Mąka zaliczyła jedno pudło, co oznaczało doliczenie 45-sekundowej kary. Przez to reprezentantka Polski wylądowała na 21. miejscu.
- Jestem bardzo z siebie zadowolona. To był dobry, solidny start. Cieszy bardzo czas strzelania. Na drugim leżaku poczułam lekki stresik, ale cieszę się, że go opanowałam. Znów jedna kara na ostatnim strzelaniu. Akceptuję to, biorę to w ciemno i staram się, by kolejne starty były z taką dobrą jakością - powiedziała po biegu reprezentantka Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
21. lokata to trzeci najlepszy wynik w historii występów Mąki w zawodach Pucharu Świata. Nasza zawodniczka nie ukrywała radości z tego wyniku i ze spokojem patrzy w przyszłość. Ambicje na ten sezon ma dużo większe niż pozycja na początku trzeciej dziesiątki.
- Jestem spokojna i czuję, że są rezerwy. Wszystko powoli będzie wzrastać w górę. Teraz jak najszybsza regeneracja i przygotowujemy się na sobotę - dodała Mąka.
W sobotę (7 grudnia) biathlonistki rywalizować będą w Kontiolahti w biegu sprinterskim. Początek o 17:10.