W tym artykule dowiesz się o:
Odegrają istotną rolę
Były menedżer zielonogórskiego Falubazu i Get Well Toruń, Jacek Frątczak, w rozmowie z naszym serwisem nie miał wątpliwości, że również w nadchodzących rozgrywkach zawodnicy występujący w elicie na zasadzie "gościa" będą istotni. - To dla mnie nieuniknione - przekonywał (tutaj przeczytasz całość ->>).
Wszystko przez wysoką liczbę zakażeń koronawirusem w naszym kraju. Tylko w ostatnich dniach COVID-19 potwierdzono u Artioma Łaguty czy Patryka Dudka, a przecież start sezonu za pasem. Jak istotni okazali się "goście", przekonaliśmy się w zeszłym roku. Jack Holder (na zdjęciu) był czołową postacią w gorzowskiej Stali, a jego starszy brat Chris zdobywał bardzo ważne punkty dla Betard Sparty Wrocław. Oba kluby zakończyły sezon na pozycjach medalowych.
Teraz korzystanie z "gościa" będzie możliwe tylko w przypadku, gdy u co najmniej jednego zawodnika spośród pięciu z najwyższymi średnimi indywidualnymi (SI) w składzie aktualnej na dzień zawodów kadry klubu stwierdzony zostanie pozytywny wynik na obecność koronowirusa COVID-19 (za speedwayekstraliga.pl). Kilka klubów już przygotowało się na taką ewentualność (zobacz szczegóły ->>). Z racji tego, że liczba zakontraktowanych zawodników w formie "gościa" jest nieograniczona, na kolejnych stronach prezentujemy kandydatów do tej roli.
Australijczyk jest podobno najbliżej tego, aby dołączyć do Falubazu Zielona Góra. W Grodzie Bachusa mają trwać zaawansowane rozmowy z obcokrajowcem oraz polskim zawodnikiem, którzy mieliby wystartować dla zielonogórzan na wypadek koronawirusa (czytaj więcej ->>). Wiadomo, że Tungate był brany pod uwagę przez Falubaz do podstawowej kadry, jednak zdecydował się na pierwszoligową Unię Tarnów.
Zostając w temacie klubu z Zielonej Góry, kandydatem do roli "gościa" może być były zawodnik Falubazu, który nadchodzący sezon spędzi w ROW-ie Rybnik. Duńczyk dotychczas przez całą swoją karierę w Polsce ścigał się w najwyższej klasie rozgrywkowej, więc doświadczenie w elicie ma ogromne. 29-latek ma za sobą słaby sezon, ale to przecież nie koniec świata. Wiele razy pokazywał, że jest w stanie w PGE Ekstralidze dobrze punktować.
Na rynku deficyt jeśli chodzi o solidnych i skutecznych polskich seniorów, a wspomniany rybnicki ROW ma w swojej kadrze zawodnika, który jeszcze rok temu ścigał się w PGE Ekstralidze. Zdarzało się nawet, że przywoził dwucyfrowe zdobycze. Gdzie mógłby jako "gość" trafić weteran urodzony w Norwegii? Na logikę najbliżej byłoby mu do częstochowskiego Włókniarza. Co prawda biało-zieloni na wypadek koronawirusa zabezpieczyli się Oskarem Polisem, ale przecież nie muszą ograniczać się do jednego zawodnika.
Skoro o lokalnym przywiązaniu mowa, naszym zdaniem idealną opcją dla lubelskiego Motoru byłby właśnie Paweł Miesiąc, który bez dwóch zdań obok Mikkela Michelsena był objawieniem PGE Ekstraligi w 2019 roku. Miniony sezon już tak wystrzałowy w wykonaniu Miesiąca nie był, ale doświadczenie to duży atut.
To byłby pierwszy krok ku temu, aby ponownie sprawdzić się w najsilniejszej lidze świata. Do momentu fatalnej kontuzji na motocrossie wychowanek zielonogórskiego klubu stoczył katorżniczą walkę najpierw o powrót do zdrowia, a następnie do ścigania. Pod koniec zeszłorocznego sezonu w bydgoskiej Polonii zdążył już pokazać, że wielomiesięczny rozbrat z jazdą na żużlu nie sprawił, że zapomniał jak być skutecznym.
Zostajemy przy Polakach, którzy doskonale znają smak PGE Ekstraligi. Już w zeszłym roku klub z Grudziądza sięgnął po wychowanka gdańskiego Wybrzeża i nie zawiódł się na nim w Rybniku. Być może i w tym sezonie Pieszczek okaże się potrzebny grudziądzanom lub innej ekstraligowej ekipie.
Nasze propozycje kończymy na jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w tym gronie. Były trzeci zawodnik globu ostatnie sezony miał kiepskie, więc nie dziwi fakt, że zdecydował się zaczerpnąć powietrza na zapleczu PGE Ekstraligi. Niewykluczone jednak, że jeszcze w tym roku elita się o niego upomni. Na razie jednak Iversen skupia się na odbudowaniu formy w zespole Unii Tarnów.