Żużel. Mistrzowie świata i Polski, pogromcy najlepszych na świecie. W Lublinie wychowało się wielu świetnych zawodników

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Lublinie nigdy nie świętowano tytułu mistrza Polska, ale ośrodek słynął ze szkolenia. Tutaj z żużlem związali się m.in. Indywidualny Mistrz Polski czy Indywidualny Mistrz Świata Juniorów. Obaj musieli szybko opuścić miasto, w którym się wychowali.

1
/ 8

Zestawienie otwiera żużlowiec, który wygrywa wszystkie plebiscyty na miano najlepszego lubelskiego zawodnika. Marek Kępa dla Motoru zdobył wiele punktów i przeżył z tą drużyną wszystko co najgorsze i najlepsze. Debiutancki sezon drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej, dwa awanse (1982, 1989) oraz wicemistrzostwo Polski (1991). Kępa ścigał się na żużlu przez dwadzieścia jeden lat, z czego zdecydowaną większość w Lublinie. Do jego sukcesów należą też, srebro MIMP oraz zwycięstwo w Brązowym Kasku.

2
/ 8

Zbigniew Studziński

Ponad trzynaście lat startów na żużlu i wszystkie w barwach lubelskiego klubu. Zbigniew Studziński poprowadził Motor Lublin do historycznego awansu do pierwszej ligi (1976). Był także jednym z autorów kolejnego awansu osiem lat później. Karierę zakończył po sezonie 1984. Indywidualnie był bliski zdobycia medalu Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski (4. miejsce).

3
/ 8

Licencję zdobył w 1985 roku, a rok później stał się jednym z podstawowych zawodników Motoru Lublin. Młody, filigranowy zawodnik, którego od A do Z wyszkolił Witold Zwierzchowski, z czasem stał się liderem drużyny, która uzyskała promocję do pierwszej ligi. Rok później w debiutanckim sezonie z najlepszymi był gorszy jedynie od Hansa Nielsena i Antonina Kaspera. Z kolegami wywalczył srebro DMP. Po tym sezonie zdecydował się na odejście do Sparty Wrocław, w której spędził większość kariery. Wrócił do Lublina na jeszcze trzy sezony. Zasłużył się też jako trener, przechodząc z drugiej ligi do Ekstraligi w dwa sezony.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bogate zakupy u Patryka Dudka. Żużlowiec Falubazu nie odczuł, żeby zrobiło się taniej

4
/ 8

Andrzej Mazur

Jeden z czołowych zawodników Motoru Lublin w latach sześćdziesiątych. To na jego barkach, a także Wojciecha Kowalskiego czy Andrzeja Jendreja, spoczywała odpowiedzialność za wynik drużyny. Był jednym z pierwszych zawodników z Lublina, którzy dotarli do finału IMP. Swoje jazdy zakończył po sezonie 1977.

5
/ 8

Na żużlu startował głównie w latach siedemdziesiątych. Należał do utalentowanych zawodników, co potwierdził w 1975 roku zostając wicemistrzem Polski juniorów. Rok później świętował z zespołem awans do pierwszej ligi. Kilka sezonów kończył z wysoką średnią. Doznał ciężkiej kontuzji, po której przerwał karierę. Namówiony przez trenera Zwierzchowskiego wrócił, ale tylko na jeden sezon. Słynął ze swej waleczności i twardej jazdy. Jego styl, a także Jerzego Głogowskiego czy Pawła Miesiąca przyprawiała kibiców w następnych latach o zawrót głowy.

6
/ 8

Mordel Jerzy - wzór młodzieży. Wołali wszyscy na stadionie i po lubelskich osiedlach. Zdarzały się określenia, że to najbardziej zmarnowany talent w polskim żużlu. Mistrz rozgrywania pierwszego łuku i podpora lubelskiego klubu w latach dziewięćdziesiątych. Wraz z kolegami zdobył brązowy medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Zajął też drugą lokatę w Złotym Kasku (1993), a także dobre piąte miejsce w finale IMP. ''Ojciec'' zakończył karierę po sezonie 2005.

7
/ 8

Wychowywał się w trudnych dla lubelskiego żużla czasach, mimo to dzięki zaangażowaniu wyrósł na lidera formacji młodzieżowej. Dość gładko poradził sobie z przejściem w wiek seniora. Startował nieprzerwanie w lubelskich barwach do 2007 roku. Ten sezon był jego najlepszym w karierze. Zakwalifikował się do finału IMP we Wrocławiu, gdzie został sensacją, zajmując czwarte miejsce i gdyby nie taśma mógł skończyć nawet z medalem. Później bronił barw klubów z Wrocławia, Łodzi, Grudziądza czy Częstochowy. Do Lublina wracał jako pewny punkt drużyny. Był jednym z autorów awansu zespołu do PGE Ekstraligi

8
/ 8

Najbardziej utytułowani żużlowcy z Lublina, choć nie dane im było spędzić w rodzinnym mieście zbyt wiele czasu. Włodzimierz Szwendrowski był pionierem żużla w Kozim Grodzie. Zmuszony był jeździć w Bytomiu, został Indywidualnym Mistrzem Polski w 1951 roku. Ten wyczyn powtórzył cztery lata później, gdy jeździł… w drugiej lidze. Do Motoru Lublin jako żużlowiec nigdy więcej nie wrócił. Był pierwszym Polakiem, który pokonał Petera Cravena, angielskiego IMŚ.

Robert Dados pierwsze trzy sezony spędził w Motorze Lublin, jego talent się rozwijał, co było widać w jego ostatnim roku startów nad Bystrzycą. Niestety, w klubie działo się bardzo źle. Spadek - i było wiadomo, że na sprzedaż pójdą najlepsi zawodnicy. W ten sposób Dados wraz z Pawłem Staszkiem powędrowali do Grudziądza. W charakterystycznym białym kevlarze stał się ulubieńcem ekipy z kujawsko - pomorskiego.

W 1998 roku zdobył miano najlepszego juniora w kraju. W tym samym sezonie w Pile wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Nikt z Lublina nie był w stanie mu pod tym względem dorównać. W 2004 roku Dados miał ponownie założyć plastron z koziołkiem, ale przed startem sezonu targnął się na swoje życie po raz trzeci, umierając w szpitalu 30 marca.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (6)
avatar
Kurt Kobajn
11.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Mirmił Czytaj całość
avatar
Piotr Biega
11.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gdyby te wszystkie nazwiska znalazły się w jednym pokoleniu to teraz kosmaty z Marsem nie musieliby patrzeć w podłoge  
avatar
KSFZ
11.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Mirmił. Czego się rolniku czepiasz. Pewnie zazdroscisz tylu gwiazd lublinowi . Żaden klub nie ma wśród wychowanków tyłu znakomitych nazwisk. Mazur, Staszek czy Kępa przez lata krolowali na św Czytaj całość