Żużel. Wyciągnął drużynę z tarapatów, a później był niedosyt. "Takie rzeczy mogą boleć"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Robert Kościecha
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Robert Kościecha

- Praca trenera przysparza więcej stresu niż uczestniczenie w żużlu jako zawodnik - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Kościecha, szkoleniowiec GKM-u Grudziadz. Nie zabrakło także ważnych słów na temat braku awansu do półfinału PGE Ekstraligi.

Za Robertem Kościechą debiutancki sezon w roli menedżera. 47-latek poprowadził Bayersystem GKM Grudziądz do ćwierćfinału PGE Ekstraligi. Jednocześnie grudziądzanie otarli się o kolejną fazę rozgrywek. W rozmowie z WP SportoweFakty Kościecha mówi o swoich odczuciach związanych z poprzednim rokiem oraz komentuje wydarzenia z fazy play-off. Zabrał także głos na temat transferu Jakuba Miśkowiaka i krótko wypowiedział o odchodzącym z drużyny Kacprze Pludrze.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty: Co pana najbardziej zaskoczyło w roli menedżera?

Robert Kościecha, menedżer Bayersystem GKM-u Grudziądz: Właściwie nic mnie nie zaskoczyło. Byłem bardzo dobrze przygotowany do sezonu pod kątem organizacyjnym. Wiadomo, że sport jest nieprzewidywalny, ale ze wszystkimi wyzwaniami zdołałem sobie poradzić. Ostatecznie rozgrywki w miarę dobrze się dla nas poukładały.

Praca jako menedżer jest dużo bardziej stresująca niż uczestniczenie w sporcie w charakterze żużlowca?

To zupełnie dwie inne kwestie. W roli zawodnika inaczej się podchodzi do meczów czy poszczególnych turniejów. Żużlowiec martwi się głównie o siebie, o to jaki wynik zrobi. Jako trener trzeba się skupić na całym zespole i chodzi nie tylko o pierwszą drużynę, ale również o juniorów. Do tego dochodzą sprawy organizacyjne. Na pewno tej pracy jest więcej i zarazem pojawia się większa ilość stresu.

Początek sezonu nie ułożył się po myśli GKM-u, bo drużyna zanotowała trzy porażki. To był czas nerwów, czy mimo wszystko zachowywany był spokój?

Powiem szczerze, że byłem cały czas spokojny. Oczywiście nerwy w każdej chwili mogą się przydarzyć, ale starałem się nie panikować. Zawodnicy to widzieli i dążyliśmy wspólnie do poprawy naszej sytuacji. Jak pokazała przyszłość, udała nam się ta sztuka.

ZOBACZ WIDEO Nowy pomysł PGE Ekstraligi. Szczera opinia Cegielskiego

Kiedy już GKM odniósł pierwsze zwycięstwo, to pojawiła się kontuzja Jasona Doyle'a i klub sięgnął po Michaela Jepsena Jensena. Ile wariantów dotyczących pozyskania nowego zawodnika miał w zanadrzu sztab szkoleniowy?

Oczywiście trzeba być przygotowanym na różne scenariusze i mieliśmy kilka opcji. Ostatecznie wybór padł na Michaela Jepsena Jensena. To zawodnik, który dał nam wiele radości i sprawdził się stu procentach.

We wcześniejszych latach Jepsen Jensen miewał spore wahania formy. Co sprawiło, że tym jeździł równo i przede wszystkim skutecznie?

Myślę, że najlepiej zapytać o to samego zawodnika. Mogę powiedzieć, że poczyniłem pewne spostrzeżenia co do jego postawy na torze, ale chcę je zostawić dla siebie.

Jaką ocenę wystawiłby pan drużynie za poprzedni sezon?

Mógłbym wystawiać oceny, gdybym był nauczycielem, ale nim nie jestem. Weszliśmy do fazy play-off, odjechaliśmy kilka świetnych spotkań, więc ogółem sezon był dla nas udany.

Po odpadnięciu z rozgrywek w ćwierćfinale PGE Ekstraligi był spory niedosyt?

Oczywiście. Dwumecz ze Spartą Wrocław ułożył nam się w taki sposób, że w tabeli szczęśliwych przegranych jeden punkt więcej dałby nam awans do półfinału kosztem Apatora Toruń. Tego typu rzeczy potrafią boleć, ale pamiętajmy, że taki jest sport. Czasami naprawdę niewiele brakuje do konkretnego celu, a w tym przypadku była to pierwsza czwórka PGE Ekstraligi. Musieliśmy zatem to "przegryźć" i docenić wynik, jaki osiągnęliśmy. Następnie ruszyliśmy już do przygotowań do następnych rozgrywek.

Słowo "docenić" jest ważne, bo również pana praca zyskała uznanie w oczach kibiców, co potwierdziła nagroda w postaci Szczakiela dla najlepszego trenera sezonu. Pojawiło się wtedy u pana wzruszenie?

Tak. To naprawdę miłe, że tak wielu kibiców na mnie zagłosowało. Na pewno to wspaniała nagroda i uznanie ze strony fanów żużla jest dla mnie ważne, tym bardziej że za mną dopiero inauguracyjny rok pracy w roli szkoleniowca pierwszej drużyny. Mogę im z tego miejsca jeszcze raz podziękować.

W drużynie GKM-u względem poprzednich rozgrywek zaszły kosmetyczne zmiany. Widzi pan w Jakubie Miśkowiaku kandydata nawet na lidera zespołu?

Co do zmian, to wiemy doskonale, że żużel nie jest taką dyscypliną jak piłka nożna, gdzie na daną pozycję można sobie dobrać kilku zawodników. My mieliśmy parę koncepcji składu, ale ostatecznie została wybrana ta pierwsza. Cieszę się z transferu Jakuba Miśkowiaka. Bardzo na niego liczę i wierzę, że będzie miał u nas świetny sezon. Mamy pewne oczekiwania wobec niego i mam nadzieję, że je spełni.

Jakub Miśkowiak zastąpi Kacpra Pludrę. Czy w przypadku tego drugiego zawodnika udało się znaleźć przyczynę słabszej dyspozycji w sezonie 2024?

Nie chciałbym o tym mówić, bo wyznaję zasadę taką, że nie zamierzam się wypowiadać o zawodnikach, których już nie ma w naszym klubie. Natomiast na pewno życzę Kacprowi powodzenia w dalszych startach.

Czy była ze strony klubu chęć przedłużenia współpracy z Kacprem Pludrą?

Mogę powiedzieć, że Kacper nie otrzymał od nas żadnej propozycji.

Rozmawiał Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (7)
avatar
k 53 GKM
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Witam..Powodzenia GKM..Pozdrawiam ROBERT..Tak trzymaj atmosfere/EMPATIE miedzy Toba a Druzyna i bedzie jeszcze lepiej....PS..Pozdrowka dla MOTORU i DARKA z paczka Fanow.:) 
avatar
Möchomorek
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Ech znowu ten Kościecha - to zły człowiek jest, doprowadził do zapaści w KS oszust Gorzów 
avatar
tomas68
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
17
9
Odpowiedz
Co jak co ale Tomasz jest osobą znacząco sumienną dlatego w końcu przyjdzie ten długo wyczekiwany sukces. 
avatar
Nick Login
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
22
13
Odpowiedz
Ani jednego pytania odnośnie haniebnego zachowania kościechy w Gorzowie. 
avatar
dryb
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
15
8
Odpowiedz
Dlaczego w tym wywiadzie nie poruszono odpowiedzialności R.Kościechy za walkower ? 
Zgłoś nielegalne treści