W tym artykule dowiesz się o:
Wielkiego wyboru nie ma
Polska, Szwecja, Wielka Brytania, Dania - najpoważniejszymi ligami w żużlowym świecie mogą pochwalić się tylko te kraje. Nie jest to żadna niespodzianka, bo taki układ sił panuje już od wielu lat. W dalszej kolejności są Czechy, Niemcy i Rosja, a wszelkie inne ligi trudno oceniać jakkolwiek jako te, które byłyby dla polskich żużlowców interesujące. Bo jeśli już gdzieś toczy się rywalizacja klubowa (Francja, Norwegia, Finlandia), to na poziomie znacznie odbiegającym nawet od polskiej drugiej ligi.
Przyjrzeliśmy się sytuacji Polaków w obcych ligach i sprawdziliśmy, kto i gdzie na chwilę obecną mógłby liczyć na jazdę. Nie ma niespodzianki w przypadku dużego zainteresowania Szwecją, ponieważ to tam jest jedyna liga, która może jeszcze w pewien sposób równać do naszej. Mimo że za Bałtykiem mają swoje problemy i w ostatnim czasie stracili na sile (zrezygnował z niej m.in. Fredrik Lindgren), to dla żużlowców z naszego kraju nieustannie jest atrakcyjny kierunek.
Wielka Brytania
Po raz pierwszy od niepamiętnych dla wielu czasów na starcie najstarszej ligi świata zabraknie żużlowców z kraju nad Wisłą. Sytuacja dość zaskakująca, jeśli wziąć pod uwagę, że w ostatnich latach nie brakowało zawodników, którzy przecież potrafili stanowić o sile drużyn sięgających po mistrzowski tytuł (Maciej Janowski w Poole Pirates i Tobiasz Musielak w Swindon Robins). Zaskakująca, mimo że w ostatnich sezonach i tak niewielu naszych wybierało się na Wyspy.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Tymczasem to raczej brak chętnych niż brak chęci tamtejszych działaczy doprowadził do sytuacji, że okrągłe zero widnieje przy polskiej fladze w rankingu państw, gdy spojrzy się na składy klubów pierwszego i drugiego szczebla. Brytyjczykom pozostaje cieszyć się tym, że po latach do ich ligi wróciły prawdziwe gwiazdy. Trzykrotni indywidualni mistrzowie świata Nicki Pedersen i Jason Crump wkrótce znów staną pod taśmą obok siebie.
Rosja
Nie jest wykluczone, że wzorem tych lat, w których Rosjanie decydowali się otworzyć ligę na stranierich, w trakcie jej trwania niektórzy Polacy postarają się złapać kontakt z którymś z klubów i zdecydują na wyprawę w ten region. I jak pokazywały ostatnie lata, dla niektórych niestraszne bywały nawet wyprawy do Azji pod granicę z Chinami - do Władywostoku. Niemniej jedynym żużlowcem, który na ten moment pochwalił się związaniem z rosyjskim zespołem, jest Adrian Gała. Wybór padł na Mega Ładę Togliatti.
Niemcy
Zmiana ligi z niemieckiej na polską przez Wolfe Wittstock sprawiła, że w Speedway Bundeslidze w 2020 roku pojadą tylko cztery drużyny. Dwie z nich dogadały się z Polakami, choć raczej trudno przypuszczać, by obydwaj rywalizowali w Niemczech na pełen etat. Zdecydowanie głośniejszym nazwiskiem jest w tym duecie Janusz Kołodziej, który niedawno przekazał wiadomość, że został zawodnikiem AC Landshut. Marcel Kajzer z kolei pozostał na pokładzie MC Nordstern Stralsund, w którego barwach w minionym sezonie wystąpił w jednym meczu.
Dania
Sześciu polskich lewoskrętnych widnieje w kadrach drużyn duńskiej elity. Dwójka leszczynian: Piotr Pawlicki i Dominik Kubera to najmocniejsze persony, ale sytuacja wygląda tak, że obydwaj będą jedynie zmiennikami rodzimych gwiazd. Pierwszy Nielsa Kristiana Iversena, a drugi Petera Kildemanda. Pozostałymi w tejże lidze są Adrian Gała, Kacper Gomólski, Dawid Lampart i Edward Mazur. Z uwagi na kategorię B (poza tym ostatnim) pierwsza trójka może i z pewnością liczy na częste wizyty w kraju Hamleta.
Polacy w Danii: Piotr Pawlicki (Esbjerg Vikings), Dominik Kubera (Team Fjelsted), Adrian Gała, Kacper Gomólski, Edward Mazur (Grindsted), Dawid Lampart (Slangerup).
Czechy
Najbardziej znanym z Polaków, który w tym roku zawita do Extraligi jest Jakub Jamróg. Tarnowianin będzie jednym z pięciu Polaków, którzy porozumieli się z AK 3ton Slany i przy tym najstarszym, bowiem pozostali są jeszcze juniorami i ewentualne starty w Czechach na pewno traktowaliby jak dodatkową możliwość rywalizacji z seniorami i objeżdżeniem na innych torach niż krajowe. Czterech kolejnych naszych żużlowców ma ponadto kontrakt z zespołem z Liberca. Co ciekawe zespół z tego miasta o nazwie Interteam poprowadzi Polak - Błażej Skrzeszewski.
Polacy w Czechach: Jakub Jamróg, Przemysław Liszka, Norbert Krakowiak, Damian Pawliczak, Mateusz Tonder (AK 3ton Slany), Adrian Gała, Daniel Kaczmarek, Igor Kopeć-Sobczyński, Marcel Studziński (Interteam Liberec).
Szwecja
"Trzy Korony" dystansują pozostałe kraje europejskie. Na ten moment aż 21 Polaków ma podpisane umowy z klubami Bauhaus-Ligan (dawna Elitserien). Zresztą w XXI wieku to Szwecja zdecydowanie wygrywa popularnością nad resztą, a trzeba też przyznać, że bywały lata, że to tam była najsilniejsza żużlowa liga na świecie. Wysoki poziom, solidni płatnicy, większy niż w Polsce spokój i zróżnicowane tory. Atutów zawsze było co nie miara. Co kolejkę (we wtorki, w 2019 doszły czwartki) regularnie ściga się tam kilkunastu naszych jeźdźców. Bywa czasami, że w danym meczu jest ich więcej jak... Szwedów.
Polacy w Szwecji: Krystian Pieszczek, Daniel Kaczmarek (Eskilstuna Smederna), Maciej Janowski, Patryk Dudek (Dackarna Malilla), Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Szymon Woźniak (Vetlanda Speedway), Bartosz Smektała, Krzysztof Buczkowski (Vastervik Speedway), Paweł Miesiąc (Kumla Indianerna), Maksym Drabik, Piotr Pawlicki, Krzysztof Kasprzak, Jarosław Hampel, Kacper Woryna, Mateusz Szczepaniak, Tobiasz Musielak (Lejonen Gislaved), Paweł Przedpełski, Grzegorz Walasek, Tomasz Gapiński (Piraterna Motala), Adrian Miedziński (Rospiggarna Hallstavik), Oskar Fajfer (Masarna Avesta).