Żużel. Jeden sezon i pojedyncze wyskoki. "Polskie rodzynki" w Grand Prix, którym nie udało się podbić cyklu
Sławomir Drabik - 1997 rok, 11. miejsce (38 punktów)
Jednym z pierwszych Polaków, który podjął próbę zawojowania cyklu, był ówczesny indywidualny mistrz kraju z pamiętnego finału warszawskiego. Drabik był na topie, choć należy pamiętać, że w 1995 roku nie jeździł na żużlu w ogóle z uwagi na utracone prawo jazdy po tym, jak został przyłapany na kierowaniu pojazdem pod wpływem alkoholu. W wielkim stylu powrócił na tor, bo w 1996 oprócz tytułu w IMP dołożył złoto DMP i awans do GP w Finale Kontynentalnym w Abensbergu. W wyścigu dodatkowym pokonał Zoltana Adorjana, Roberta Bartha i Rinata Mardanszyna. To była polska noc, bo zawody wygrał Tomasz Gollob.
Debiut częstochowianina wypadł znakomicie. Drabik dojechał w Pradze do finału, gdzie zajął czwarte miejsce. Później już tak kolorowo nie było, choć nie można było odmówić mu walki. Udanie spisał się jednak jeszcze tylko we Wrocławiu, gdzie był ósmy. Ostatecznie cykl zakończył na miejscu 11. - Jak wpadasz do takiego Grand Prix, a nie masz ludzi obok siebie takich, którzy mniej więcej ci powiedzą, jak to ma wyglądać przede wszystkim sprzętowo i organizacyjnie, to niewiele można zdziałać. Tego zaplecza nie miałem i tu był cały problem - przyznał z niedosytem po latach "Slammer" w rozmowie z naszym portalem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie Bahia Blanca, a Neuquen. Grand Prix Argentyny może odbyć się w 2022
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce-
yes Zgłoś komentarzJuż jest,Czy będzie wielkim osiągnięciem? ostrzegają SF, że nie wystarczy być dobrym żużlowcem - trzeba też będzie zająć dobre miejsce przy zielonym stoliku ;)
-
Songo ze Wsi i jego BYKI Zgłoś komentarzDajcie Pawelka na jeden sezon, bedzie ikona wieksza niz Andy Smith i Chris Harris razem wzieci !!!!