Żużel. PGE Ekstraliga. Kapitan, lider, legenda. Piotr Protasiewicz po raz 500. w meczu ligowym w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Indywidualny mistrz Polski, ośmiokrotny drużynowy mistrz Polski, pięciokrotny mistrz Polski par klubowych, zdobywca Złotego Kasku. Do bogatego CV Piotra Protasiewicza od niedzieli doliczone zostanie pół tysiąca meczów w rodzimej lidze.

1
/ 8

Jedno z większych wydarzeń obecnego sezonu

Do tegorocznej PGE Ekstraligi przystępował z liczbą 487 meczów na najwyższym ligowym szczeblu w Polsce, o czym pisaliśmy w marcu, jeszcze przed startem sezonu. Spędził na nim całą karierę, która na dobre rozpoczęła się w 1992 roku w jego obecnym klubie, wówczas startującym pod nazwą Morawski Zielona Góra. W kolejnych latach reprezentował jeszcze ten z Wrocławia, Bydgoszczy, Torunia, ponownie Bydgoszczy, aż wreszcie wrócił do macierzy.

Piotr Protasiewicz to niewątpliwie jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiej ligi żużlowej, w ostatnim ćwierćwieczu jedna z jej ikon i czołowych postaci. Pewny ligowiec, podpora każdego zespołu, w którym miał okazję startować. Wieloletni kapitan Falubazu Zielona Góra, jego lider i legenda, w którym najpewniej zakończy długą i obfitującą w masę sukcesów karierę. W najbliższą niedzielę przed własną publicznością przeciwko Betard Sparcie Wrocław odjedzie swój mecz numer 500 w Polsce.

Na kolejnych stronach telegraficzny skrót jego ligowej kariery. Zapraszamy do lektury.

2
/ 8

Trudne, choć obiecujące początki, ale też i kontuzja

Do kadry zielonogórskiego klubu został włączony w kolejnym sezonie po zdobyciu przez Morawskiego mistrzostwa kraju. W klubie zaczęło się jednak powoli dziać coraz gorzej i to akurat przypadło na okres, w którym obiecujący młody junior zaczął czynić postępy. W 1993 roku błysnął w I Lidze, osiągając wysoką średnią i udowadniając, że ma spory talent. Niestety, u progu kolejnego sezonu doznał ciężkiej kontuzji, przez co stracił sześć miesięcy na leczenie. Co więcej, klub nie zaopiekował się nim należycie i przyszedł czas na zmianę otoczenia.

Morawski Zielona Góra: Sezony: 1992-1994 Mecze: 35 Punkty: 178 Wyścigi/wygrane: 147/26 Średnie biegowe: 0,829, 1,629, 0,889 Sukcesy: srebro MPPK (1993)

ZOBACZ WIDEO Żużel. Sędziowie jak żołnierze. Słupski mógłby prowadzić mecze Motoru

3
/ 8

Początek międzynarodowej kariery

Sieci na obiecującego młodzieżowca i przy okazji pomocną dłoń w powrocie do pełni zdrowia wyciągnął Andrzej Rusko z ówczesnego drużynowego mistrza Polski z Wrocławia. To w Sparcie kariera Protasiewicza zaczęła nabierać rozpędu, choć spędził w niej tylko dwa sezony. Sportowo były one udane. W pierwszym wygrał po raz pierwszy w karierze ligę, dokładając do tego dużą cegiełkę. W drugim, ostatnim jako junior, tak dobrze już ze Spartą nie poszło (5. miejsce), ale za to w niemieckim Olching jako pierwszy Polak w historii sięgnął po złoty medal w IMŚJ i tym samym awansował do cyklu Grand Prix. Ponadto z reprezentacją, także na niemieckiej ziemi (w Diedenbergen), zdobył mistrzowski tytuł w DMŚ.

WTS Sparta Wrocław: Sezony: 1995-1996 Mecze: 36 Punkty: 343 Wyścigi/wygrane: 173/74 Średnie biegowe: 2,128, 2,149 Sukcesy: złoto DMP (1995), srebro MPPK (1995)

4
/ 8

Złoty okres Polonii, słynna rywalizacja z Gollobem

Po czterech sezonach bez złotego medalu w lidze lepsze czasy nastały w Bydgoszczy, gdzie niepodzielnie rządzili bracia Gollobowie. Dokooptowano do nich Protasiewicza i szybko okazało się, że z taką trójką Polonię pokonać będzie niezwykle trudno. Przez sześć sezonów Gryfy sięgnęły po cztery mistrzowskie tytuły w lidze, a ponadto cztery złote krążki w jeździe parowej. "Protas" odgrywał w tym kluczową rolę, choć współpraca z braćmi, a potem samym Tomaszem nie była łatwa. Starał się do niego równać i z nim rywalizować, ale o tym, jaka dzieli ich różnica, świadczyły chociażby występy w GP, gdzie zdecydowanie lepiej spisywał się bydgoszczanin. Na krajowym podwórku Protasiewicz pokonał wielkiego rywala w finale IMP w 1999.

Polonia Bydgoszcz: Sezony: 1997-2002 Mecze: 122 Punkty: 1327 Wyścigi/wygrane: 616/292 Średnie biegowe: 2,313, 2,265, 2,075, 2,436, 2,202, 2,298 Sukcesy: złoto IMP (1999), Złoty Kask (2001), złoto DMP (1997, 1998, 2000, 2002), brąz DMP (2001), złoto MPPK (1997, 1999, 2000, 2002), srebro MPPK (1998, 2001)

5
/ 8

Część mocarstwowych planów prezesa Karwana

Najkrótszy okres jaki spędził w jednym klubie to dwa lata. Tak było w połowie lat dziewięćdziesiątych we wrocławskiej Sparcie, tak też kilka lat później w toruńskim Apatorze. W 2003 roku dołączył do prawdziwego "dream teamu", jakim określono Anioły po wielkich zakupach ówczesnego prezesa Marka Karwana. Rickardsson, Crump, Bajerski, Jaguś, Sawina i do tego Protasiewicz. Ten zestaw miał dać Toruniowi złoto DMP, ale skończyło się "tylko" na srebrze. Rok później Apator ukończył ligę na czwartym miejscu, a Karwanowi zaczęło brakować już takiego animuszu do działania. Po Protasiewicza, który indywidualnie w Grodzie Kopernika raczej nie zawodził, z powrotem zgłosiła się więc bydgoska Polonia.

Apator Toruń: Sezony: 2003-2004 Mecze: 40 Punkty: 401 Wyścigi/wygrane: 204/85 Średnie biegowe: 2,095, 2,101 Sukcesy: srebro DMP (2003), złoto MPPK (2004), brąz MPPK (2003)

6
/ 8

Powrót do Bydgoszczy zakończony "nocną zmianą"

Z Gryfem na piersi wywalczył w obu sezonach medale, ale złotego nie zdołał. W drugim z nich jego średnia spadła poniżej dwóch punktów, co było pierwszą taką sytuacją od dwunastu lat. W 2006 roku źle wiodło mu się także w GP i zaczął myśleć o zmianach. Awans do Ekstraligi wywalczył akurat ZKŻ i tam prezes Robert Dowhan zaczął snuć plany o potędze. Protasiewicz miał być ich znaczącą częścią i choć według bydgoskich prezesów miał dać słowo, że zostaje w Polonii, w nocy z 8 na 9 listopada podjął decyzję o powrocie po wielu latach do Zielonej Góry.

Polonia Bydgoszcz: Sezony: 2005-2006 Mecze: 38 Punkty: 388 Wyścigi/wygrane: 199/76 Średnie biegowe: 2,221, 1,942 Sukcesy: srebro DMP (2005), brąz DMP (2006), srebro MPPK (2005, 2006)

7
/ 8

Kapitan, lider, legenda

Powrót na stare śmieci był początkiem świetnego okresu ZKŻ-u, od 2009 roku startującego pod nazwą Falubaz. Protasiewicz był kapitanem, liderem, zyskując na zawsze status klubowej legendy. Z Myszką Miki na plastronie sięgnął po trzy mistrzowskie korony, za każdym razem należąc do najlepszych zawodników. Urodzony w 1975 roku zawodnik ani myślał o sportowej emeryturze, utrzymując przez kolejne sezony równy, wysoki poziom i rzadko zawodząc. Wprawdzie w 2018 roku przyszło załamanie sportowej formy i Protasiewicz przestał być na torze tak skuteczny, to jednak w parku maszyn nieustannie to on chwali się największym szacunkiem, poważaniem i ważnym głosem w podejmowaniu wielu kluczowych decyzji.

Falubaz Zielona Góra*: Sezony: 2007-nadal Mecze: 228** Punkty: 2150 Wyścigi/wygrane: 1155/382 Średnie biegowe: 2,012, 1,850, 2,211, 1,869, 2,269, 2,000, 2,058, 2,079, 2,292, 2,144, 2,000, 1,556, 1,643 (trwa) Sukcesy: złoto DMP (2009, 2011, 2013), srebro DMP (2010), brąz DMP (2008, 2016), srebro MPPK (2011, 2017, 2018), brąz IMP (2011)

* wliczony obecny sezon ** w 2009 roku raz był zawodnikiem zastępowanym, więc nie jest to wliczane w ogólny dorobek

8
/ 8

Weteran cały czas ma się dobrze

Biorąc pod uwagę aktualny stan w polskich ligach, Piotr Protasiewicz jest żużlowcem z największym stażem. Debiutował w niejako innej epoce speedwaya, gdy silniki w motocyklach były stojące, gdy o modernizacji stadionów nikt nie myślał, gdy transmisje telewizyjne były odświętne i raczkowały, gdy nie znano pojęcia "deflektor" i gdy wszyscy ścigali się jeszcze w słynnych skórach. Takich szczegółów otoczki ówczesnego żużla można byłoby wymienić całe mnóstwo. Protasiewicz wszystkiego tego doświadczył, za młodu pokonał kontuzję, przebił się do krajowej czuby, rywalizował na arenie światowej, też z sukcesami. Dziś, mając 44 lata, wciąż ma się dobrze, ściga się wśród najlepszych i dalej mu mało. W tym roku znów celuje z Falubazem w zdobycie mistrzostwa, dziewiątego w swojej wspaniałej karierze.

Piotr Protasiewicz w lidze polskiej: Sezony: 28 Mecze: 499 Punkty: 4787 Wyścigi/wygrane: 2494/935 Średnia biegowa: 2,059 Medale DMP: 15 (8 złotych, 3 srebrne, 4 brązowe)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (61)
avatar
Pinia
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Piotrkowi twardzielowi za pięknych tyle lat spędzonych na torze życzę ci dużo zdrowia i samych trójek , tylko nie kończ jak ten mądry crossowiec ,pozdrowienia z Berlina  
avatar
maks pierwszy
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko pogratulować takiej kariery  
CH_23
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jego jedyny pech polegał na tym, że jeden zawodnik w Polsce był od niego o ten jeden, malutki poziom wyżej. Z drugiej strony, może właśnie ta rywalizacja tak go napędzała? Czytaj całość
avatar
Piotr Biega
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Leigh Adams jest bardziej Leszczyński niż Protasiewicz Zielonogórski :-)  
avatar
Falubaz King
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PePe mój idol z młodzieńczych lat ;)